Publiczne mówienie o Bogu to dla niej ogromna odpowiedzialność. – Nie tylko za innych ludzi, ale też za siebie! – zapewnia Jola Szymańska.
Dwóch kibiców. Jeden z Gieksy, drugi z Ruchu. Stają do walki.
Co słychać po Światowych Dniach Młodzieży? W mieście nad Węgierką pozostało to, co najpiękniejsze – przyjaźnie.
Wolontariusze ŚDM mówią zgodnie: „Nie będziemy siedzieć na kanapie! Wciąż chcemy robić raban - na chwałę Pana Boga”.
Zanim nogi zrobią pierwsze kroki, serce, ręce i dusza wędrują już na Jasną Górę.
Światowe Dni Młodzieży to wielka przygoda. Każdy przeżywa ją na swój sposób. Student Politechniki Wrocławskiej Patryk Czerwiński uczestniczył w ŚDM-ach w Madrycie (2011) i Rio de Janeiro (2013). Jak je wspomina?
- Był człowiekiem modlitwy, pasterzem zainteresowanym życiem ludzi, pracowitym i uporządkowanym. Ufał bezgranicznie Bożej opatrzności - mówił w Inowrocławiu 26 stycznia osobisty kapelan prymasa Polski.
Ważne, żeby wszystkie kasowe sprawy były w parafii przejrzyste – wtedy kolędowa koperta jest szczera, ofiarodawców nie boli, księdza nie krępuje.
Wieczorem, kilka minut przed Mszą, włączymy wszystkie dzwony, aby powitać Paulinkę. Bo niby dlaczego dzwony mają tylko żegnać odchodzących? Witanie przychodzących jest równie ważne.
Po ks. Janie Twardowskim nie zostały tylko „buty i telefon głuchy”. Ale wiersze, które nie pozwalają mu umrzeć.
Konklawe wybrało go na papieża 7 stycznia 1566 roku, dzięki intensywny zabiegom świętego Karola Boromeusza. Jako asceta i reformator wprowadzić pragnął w Watykanie klasztorne rygory.