Nasze decyzje i wybory sprawiają, że my, nasze rodziny i społeczności stajemy się przestrzenią królowania Boga.
Chłopcy wzięli ich za wędrownych eremitów i idąc za nimi, wołali: „Kapturowcy! Pustelnicy!”.
Trudno bez nich wyobrazić sobie parafię. Są wizytówką swojej wspólnoty i to spośród nich wyrastają najczęściej przyszli kapłani.
Wczoraj po północy dotarli do Bytomia. Dzisiaj po raz pierwszy spotkali się w wszystkimi wolontariuszami.
- Byłem z synami na meczu Paris Saint-Germain - opowiada Adam Zuber. - Stadion huczał od kibicowskich piosenek. Wyżyny piłkarskich emocji! I tak sobie potem pomyślałem: to wszystko z powodu tego kawałka skóry do kopania...? A czemu dla naszego Jezusa tak nie potrafimy?!
Wydawałoby się, że podkreślanie tytułu królewskiego dzisiaj jest nieaktualne. Wszystkie bowiem królestwa ziemskie poszły w cień, a tam, gdzie zachowały się, są raczej czcigodnymi zabytkami przeszłości.
- Kościół nas wykształcił i jako dorośli ludzie dalej chcemy w nim być, modlić się, posługiwać i mieć swoje miejsce - mówią członkowie Oazy Dorosłych w Lubsku.
– Kilka lat temu młody ksiądz odwiedzając naszą rodzinę z doroczną wizytą duszpasterską, poprosił o modlitwę w swojej intencji. Zaskoczył nas tą prośbą i uświadomił, że też możemy coś dla niego zrobić – wspomina Aleksandra Marcinkowska, zaangażowana w Apostolat Margaretka.
Czasami wystarczy otworzyć drzwi kościoła, by zaczęły dziać się cuda.
Gdzie można oglądać ściany, w których niegdyś żyła Święta Rodzina? W grocie Zwiastowania w Nazarecie? Nie tylko.