Warto pamiętać, komu zorganizowana obecność wierzących w życiu politycznym przeszkadzała – obu straszliwym reżimom totalitarnym.
Przeglądałem stare zapisy w telefonie. Znalazłem i taki sprzed prawie roku: „Najważniejsze kryterium to nie mieć problemów i mieć się dobrze”.
Wróćcie do Boga i Jego mądrości. Świat stanie się bardziej ludzki.
Patrzę na statystyki – zarówno moje parafialne, jak i te ogólnokrajowe. To zapowiada konieczność rewolucji w podejściu do formułowania celów duszpasterskiej taktyki oraz koncepcji metod.
Nawet Bismarck, choć ze strukturami kościelnymi walczył, wiedział, że Kościół jest potrzebny społeczeństwu. I nie burzył porządku prawnego.
Ostatnio pisałem, że lubię Adwent. Razem z moimi ministrantami i nie tylko. Wiem, że oni nie lubią pogrzebów. A tu świat w chwilach wolnych od sporów o gender, pedofilię i parę innych spraw zajął się Mandelą.
Pytam, jak doprowadziliśmy do tego, że w kraju uważanym za religijny nie liczy się ani ludzkie prawo, ani Dekalog, ani Ewangelia, ani nawet zdrowy rozsądek.
Do sanktuarium Panny Marie Pomocné nad Zlatymi Horami pielgrzymowali prezbiterzy i diakoni diecezji ostrawsko-opawskiej.
Nie każdy Europejczyk nad tym się zastanawia, nie każdy potrafi to ująć w ramy słowne. Niektórzy zawzięcie przeczą tym ideom. Ale bez stworzonej przez chrześcijan przestrzeni ducha ich sprzeciw byłby przecież niezrozumiały.
Europę o sercu zamkniętym na dobroć i z rozumem zamkniętym na prawdę zmiecie byle powódź.
Można powiedzieć, że nabożeństwo do Matki Bożej Wspomożycielki sięga początków chrześcijaństwa.