Na św. Huberta do kaplicy Matki Bożej Bramy Niebios zeszli się myśliwi i leśnicy. Po raz pierwszy tutaj odprawiają wspólne Zaduszki za zmarłych towarzyszy.
Nie ma jeszcze piątej rano, gdy grupa mężczyzn stawia się w porcie. Kaptury chronią przed deszczem, ale wiatr i tak daje się we znaki. W świetle latarek modlą się psalmami.
Gościem comiesięcznego spotkania na Świętej Górze Polanowskiej był ks. dr Adam Jeszka, specjalista od pielgrzymowania jakubowego.
- Mam 18 lat. Tyle minęło od chwili, gdy Jezus przyszedł do mnie do więziennej celi. Cały świat mnie przekreślił, ale nie On - mówi, a kilkudziesięciu mężczyzn w napięciu słucha świadectwa nawróconego przestępcy.
– Miałem 9 zapaści ponarkotycznych, mieszkałem na ulicy. Chodziło po mnie robactwo i szczury, powoli gniłem. Jezus uzdrowił mnie w 5 minut – zaczyna swoją opowieść. I już wiadomo, że nie będzie to lukrowane świadectwo.
Przez całą noc jechali na rowerach, szli, a nawet biegli do koszalińskiej katedry, żeby w sercu diecezji rozpocząć nowy rok liturgiczny – po męsku.
Są miejsca, gdzie o ekumenizmie się nie mówi, ale praktykuje się go zwyczajnie, na ulicy. I to nie tylko od święta, choć te są doskonałą okazją, żeby się lepiej poznać.
Święty Jan Chrzciciel de Rossi urodził się we włoskiej miejscowości Voltaggio 22 lutego 1698 roku.