– Wstaję o czwartej, robię kawę i czytam Biblię. Czterdzieści 
minut – opowiada Grzegorz Baraniok. Na stole mnóstwo szalików drużyn piłkarskich, 
w tym ukochanego Ruchu
– Wstaję o czwartej, robię kawę i czytam Biblię. Czterdzieści 
minut – opowiada Grzegorz Baraniok. Na stole mnóstwo szalików drużyn piłkarskich, 
w tym ukochanego Ruchu
henryk przondziono /Foto Gość

100 procent konkretu

Brak komentarzy: 0

Marcin Jakimowicz


GN 21/2015

publikacja 18.06.2015 06:00

„Wezwijcie wszystkich wojowników, niech przybędą i staną do walki!” 
– takiego SMS-a dostałem niedawno od Grzegorza Baranioka.

Kibica Ruchu. Faceta, który jeszcze niedawno zarzekał się: „nigdy w życiu nie pojadę na rekolekcje. Zwłaszcza z tymi wariatami charyzmatykami”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama