– Choć projekt kończy się 31 sierpnia, nadal będziemy chcieli prowadzić mieszkania wspierane – zapewnia Małgorzata Czaja
– Choć projekt kończy się 31 sierpnia, nadal będziemy chcieli prowadzić mieszkania wspierane – zapewnia Małgorzata Czaja
Monika Łącka

Kąt przejściowy

Brak komentarzy: 0

Monika Łącka; GN 7/2013 Kraków

publikacja 25.02.2013 09:23

Tych kobiet życie nie oszczędzało. Nie zawsze miały dach nad głową. Dziś domu uczą się na nowo, a wszystkiemu patronuje święty stygmatyk z Pietrelciny.


Dom, czyli mieszkanie wspierane, prowadzone przez krakowskie Dzieło Pomocy św. Ojca Pio, jest przytulny i bardzo ładnie urządzony.
– Bardzo się cieszyłam, gdy dowiedziałam się, że mogę tu zamieszkać. To jest mój promyk nadziei na przyszłość – mówi pani Beata.


Znalazłam w sobie siłę


Ostatnie dwa lata spędziła w przytulisku dla kobiet, prowadzonym przez siostry albertynki. – Gdyby nie one, pewnie już bym nie żyła. Siostry każdego dnia ratują zdrowie i życie dziewczyn, które – wydaje się – są już na dnie. I mnie „wyremontowały” fizycznie, psychicznie, duchowo... Nawet z Bogiem na nowo się zaprzyjaźniam. Początkowo nie mogłam znieść, że w przytulisku każdego dnia odmawiane są Różaniec i Koronka, lecz w głębi serca chciałam wrócić do Kościoła – opowiada.


Przytulisko to jednak trudne miejsce, pełne smutku i ludzkich dramatów. – Niektóre kobiety szybko przyzwyczajają się, że mają gdzie spać i co jeść. I tak mija rok za rokiem, a człowiek marnieje, bo nie widzi już perspektyw. Te, które do przytuliska trafiają, bo naprawdę chcą pomocy, szybciej zaczynają szukać celu. Tak, jak ja, choć nie wiem, skąd znalazłam w sobie tyle siły – mówi pani Beata.
Gdy Dzieło skontaktowało się z przytuliskiem w sprawie mieszkań wspieranych, siostry wytypowały ją do udziału w projekcie. Wiosną ubiegłego roku nie miała jednak pracy, a to był jeden z warunków przyjęcia do mieszkania. Znalazła ją w grudniu, tuż przed świętami, gdy w mieszkaniu zwolniło się jedno miejsce. Wprowadziła się w styczniu.
– To mieszkanie to mój czas przejściowy. Mam 8 miesięcy na uregulowanie wielu trudnych spraw i poradzenie sobie z finansami. Potem muszę wynająć mieszkanie i usamodzielnić się. Wiem, że mogę liczyć na pomoc Dzieła. To miejsce, które w każdy możliwy sposób dba o swoich podopiecznych i stawia im konkretne wymagania – podkreśla.


Mieszkanie to nie wszystko


Pomysł mieszkań wspieranych powstał już kilka lat temu, podczas rozmów pracowników socjalnych i wolontariuszy Dzieła Pomocy św. Ojca Pio z osobami bezdomnymi lub zagrożonymi bezdomnością.
– Przychodziły do nas osoby, które bardzo chciały się usamodzielnić, ale miały duży problem z wynajęciem mieszkania, m.in. ze względów finansowych. System pomocy oferował dużo, ale brakowało czegoś, co nazwaliśmy mieszkaniem interwencyjnym – opowiada Iwona Surmaj, koordynator mieszkań wspieranych Dzieła Pomocy św. Ojca Pio.
W końcu Dzieło kupiło na własność trzypokojowe mieszkanie, a niedługo potem pojawiła się możliwość uczestnictwa w projekcie „Druga Szansa”, współfinansowanym przez UE w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Jego celem jest opracowanie modelu „Gminnego Standardu Wychodzenia z Bezdomności”.


Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..