OFFensywa

Komentarzy: 2

Marcin Jakimowicz Marcin Jakimowicz

GOSC.PL

publikacja 06.08.2012 11:39

Nie ma żadnej przesady w stwierdzeniu, że katowicki OFF jest jednym z najważniejszych festiwali muzyki alternatywnej na świecie.

Siódma edycja imprezy w Dolinie Trzech Stawów nie rozczarowała. Śmietanka rodzimej i światowej alternatywy (z naszych: m.in. Nosowska, szperający w dźwiękach nagranych w starych katedrach Michał Jacaszek, Kobiety, Kanał Audiatywny, Cool Kids Of Death, odważny i niezwykle udany mariaż kapel Tides from Nebula i Blindead czy Mikołaj Trzaska, po raz pierwszy grający na żywo muzykę z filmu „Róża”).

Tysiące fanów, którzy zjechali z całej Europy (na polu namiotowym królował angielski) czekało z niecierpliwością na koncerty Thurstona Moore'a i Kim Gordon, którzy do niedawna byli małżeństwem i do niedawna grali w kultowej kapeli Sonic Youth. Dziś, co bardzo wymowne, zagrali dzień po dniu. I na różnych scenach.

65-letin Iggy Pop – stary punkowy wyjadacz porwał publiczność, ale chociaż robił na scenie co mógł, by sprawić wrażenie wyluzowanego buntownika, wszystko pachniało z daleka sztucznością i rock’n’rollowym pozerstwem.

– W tym roku program był szczególnie bogaty – podkreślił Artur Rojek, dyrektor artystyczny imprezy i jej pomysłodawca – Jak na każdym dobrym festiwalu, nie można było pójść pod jedną z czterech scen bez uczucia, że coś się traci na innej.

„Dla każdego coś miłego” – chciałoby się powiedzieć, gdyby nie to, że dźwięki płynące z głośników nie należały do łatwych, prostych i przyjemnych. Cechą festiwalu jest nieprawdopodobna różnorodność. Od pieśni naturszczyków z marokańskiej pustyni po pełen harmonii ocean dźwięków The Antlers czy Other Lives. Od Budynia z Pogodno, który z prawdziwą pasją wyśpiewywał „Białą lokomotywę” i inne wiersze Stachury, przez melancholijne, śliczne ballady duetu King Creosote & Jon Hopkins po szaleństwo młodziutkiej kapeli Retro Stefson z Islandii czy połamane dźwięki nowojorskiego Battles. Na deser potężna, brutalna, miażdżąca dawka gitar Swans – kapeli, której rola na rynku muzyki niezależnej jest niepodważalna. Michael Gira z kumplami, którzy nagrali właśnie album The Seer wpadli w taki muzyczny trans, że porządkowi musieli odpinać kable ze wzmacniaczy ich gitar.

Czy Katowice są stolicą muzyki alternatywnej? OFF course.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..