Zajmując się „oczyszczaniem” Kościoła z „pedofilii” zabrnęliśmy w ślepy zaułek, i to nie tylko w Polsce.
Warto przyglądać się, jak przebiegają procesy, których celem jest jak najlepsza ochrona dzieci także wtedy, gdy wydaje się, że sprawa chwilowo ucichła.
Zbieżność czasowa nie zawsze wystarcza do wyciągnięcia prawdziwych wniosków.