Kongres Nowej Ewangelizacji nie był przełomem w strategii duszpasterskiej polskiego Kościoła. Raczej wyłomem w murze.
O co nam chodzi, gdy przygotowujemy młodego człowieka do bierzmowania? Co właściwie w tym momencie się dzieje? Co powinno się dziać później?
- Dzisiejsza Ewangelia wzywa nas byśmy się zachwycili Chrystusem Królem. W tym zachwycie warto zwrócić uwagę, że Chrystus nie chce być Królem sam - mówił abp Ryś.
IV Kongres Nowej Ewangelizacji przygląda się temu, jak pracować z młodymi, by bierzmowanie nie było – jak mówią czasem – uroczystym pożegnaniem z Kościołem w obecności biskupa. Jakie mamy problemy?
Kto przyjmuje Sakrament, ten jest „namaszczany”, aby otrzymać moc Ducha Świętego, dzięki której staje się świadkiem „w Kościele i w świecie” nadziei Chrystusa Zmartwychwstałego. Jest wspierany namaszczeniem, aby stał się głosicielem Ewangelii i misjonarzem miłości Chrystusa.
Niewątpliwie sakrament bierzmowania jest wciąż szansą, by otworzyć swoje serce na dary, którymi Bóg pragnie nas napełnić. To nie jest punkt dojścia. Tutaj nic się przecież nie kończy, ale wszystko zaczyna - mówił prymas w homilii podczas Mszy św. rozpoczynającej IV Kongres Nowej Ewangelizacji.
"Musimy postawić sobie pytanie, czy mamy co tym młodym ludziom zaproponować w Kościele na drugi dzień i na drugi rok po bierzmowaniu”