Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita przemyski, abp Józef Michalik w kazaniu wygłoszonym podczas procesji Bożego Ciała w Przemyślu (Podkarpackie) powiedział, że nasz "naród jest dzielony na partie, a Polska staje się partyjna".
"Jesteśmy dzisiaj świadkami narodu, który dzieli się. Nie można o tym mówić bez bólu. Naród jest dzielony na partie. Polska staje się partyjna. Nie narodowa, nie państwowa nawet, Polska staje się partyjna. Ja jestem z tej i nie chce patrzeć na tamtego, a ja jestem z tamtej partii, nie pokazujcie mi z tamtej, z tej drugiej czy z trzeciej, czy z czwartej" - mówił hierarcha.
Jak podkreślił, fałszem jest wypatrywanie interesu wspólnego w pojedynkę, widząc tylko perspektywę jednej partii.
"I dlatego na zewnątrz się to przejawia, że jest tyle korupcji i się zagłaskuje, nie chce się do końca dotrzeć do prawdy. Jest tyle niedomówień, jest tyle oszustw, tyle różnych niedociągnięć, także w życiu materialnym. (...) Jesteśmy świadkami tego, że bogaty staje się coraz bogatszy, a biedniejszy staje się coraz biedniejszy" - podkreślił.
Przypomniał też słowa Jana Pawła II wygłoszone w 1995 roku w Skoczowie, gdy mówił, że nasza ojczyzna stoi przed wieloma trudnymi problemami społecznymi, gospodarczymi i politycznymi, i że trzeba je rozwiązywać "wytrwale i mądrze".
"Jednak najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego. Praw sumienia trzeba bronić także dzisiaj. Bo pod hasłami tolerancji w życiu publicznym i środkach masowego przekazu szerzy się nieraz wielka, może coraz większa nietolerancja" - cytował abp Michalik.
Uznał jednocześnie, że "to się niewiele zmieniło, a może się nawet pogorszyło". Zwrócił uwagę, że w naszym społeczeństwie i Europie zaczyna się szerzyć coraz większa nietolerancja dla praw Bożych.
"Wszyscy będą mieli wolność, ale dla krzyża, dla Bożych przykazań, dla małżeństwa między mężczyzną i kobietą, dla etyki chrześcijańskiej, dla Kościoła jest coraz mniej miejsca, będzie coraz mniej miejsca, bo fałszywych proroków znajdzie się wielu" - mówił hierarcha do zgromadzonych tłumnie na rynku Przemyśla wiernych.
Abp Michalik odniósł się także do spraw kultury. Zauważył, że z programów szkolnych wykreśla się klasykę, a z programów telewizyjnych - największy teatr świata, czyli Teatr Telewizji.
"Gdzie jest Szekspir, gdzie jest Kochanowski, gdzie są klasycy naszej kultury: Fredro czy inni? Gdzie w szkole jest dzisiaj miejsce na historię współczesną naszego narodu? Po co historii uczyć?" - pytał retorycznie.
Podkreślił, że należy się odwoływać do doświadczenia naszej historii chrześcijańskiej i to jest wyzwanie dla rodziny, która musi się stać szkołą kultury, historii i wiary.
Na zakończenie prosił, aby ci, którzy czynią dobro, nie zniechęcali się. "Czyńcie je dalej: i środki przekazu, i dziennikarze, i redaktorzy, którzy promują dobro, wierność prawdzie, niech się nie zniechęcają" - apelował.
"Trzeba, żebyśmy dalej byli świadkami zatroskania o to, co z Chrystusa, o to, co z Boga i o to, co z naszej ojczyzny w nas żyje i powinno owocować" - podkreślił.
W procesji Bożego Ciała, która przeszła ulicami Przemyśla, udział wzięło kilka tysięcy osób.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.