Wydarzenia «Pride» są sprzeczne z nauczaniem katolickim, wywołują skandal i w rzeczywistości wyrządzają krzywdę wiernym.
Media katolickie w Stanach Zjednoczonych opisały kilka „Mszy Dumy” (Pride Mass), zamawianych przez ruch LGBT i związanych z nimi protestów. Przytoczyły także wypowiedź dominikanina o. Thmasa Petriego, który skrytykował to środowisko za „wykorzystywanie liturgii katolickiej do własnych celów i oświadczeń politycznych“.
W czerwcu, uważanym przez społeczność LGBT za „miesiąc równości”, działacze tego ruchu zaplanowali, wśród wielu inicjatyw, katolickie Msze święte, przy czym niektóre z nich już odprawiono, niekiedy nawet mimo braku zgody na nie ze strony władz kościelnych, a inne odwołano. Na przykład zamówiona na 11 czerwca Msza na uniwersytecie Duquesne w Pittsburghu, nie odbyła się z powodu sprzeciwu miejscowego biskupa Davida Zubiga.
O. Thomas Petri, teolog moralista i regens Dominikańskiego Domu Studiów w Waszyngtonie, wyjaśnił, że „liturgia nie powinna być wykorzystywana do wygłaszania oświadczeń politycznych”. Wskazał, iż „niewątpliwie jest to zrozumiałe i jest częścią naszej tradycji, aby odprawiać Mszę św. w intencji pokuty za naszą grzeszność, która obejmuje każdą niesprawiedliwą dyskryminację osoby lub grupy”. Jednocześnie zauważył, iż „byłoby niewłaściwe, aby jakakolwiek Msza św. była odprawiana w celach politycznych, z flagami politycznymi lub plakatami wyborczymi powiewającymi w świątyni lub wśród wiernych. Byłoby to bezbożne, a może nawet świętokradcze, ponieważ profanowałoby sam cel Mszy: oddawanie czci Bogu przez uczestnictwo w Ciele i Krwi samego Chrystusa”.
„Mszy Dumy”, odprawionej 16 czerwca w kościele Trójcy Świętej z Georgetown w stolicy kraju, towarzyszył protest nieco ponad 20 osób, zebranych na czuwaniu modlitewnym. Byli wśród nich członkowie katolickich grup „Tradycja, Rodzina i Własność – Ameryka” oraz „Ameryka potrzebuje Fatimy”. Dźwięki instrumentów, modlitwy różańcowej i śpiew słychać było z wnętrza kościoła podczas sprawowanej tam liturgii.
Organizatorka sprzeciwu, 31-letnia Katharine Howell, która niedawno nawróciła się z anglikanizmu na katolicyzm, wyraziła przekonanie, że „wydarzenia «Pride» są sprzeczne z nauczaniem katolickim, wywołują skandal i w rzeczywistości wyrządzają krzywdę wiernym, czystym katolikom, odczuwającym pociąg do osób tej samej płci, którzy nie chcą świętować ani być utożsamiani przez swoje najgorsze bodźce lub przeszłe grzechy”. Zdaniem Howell „te «Msze Dumy», które miały się odbyć w Pittsburghu, Nowym Jorku i Chicago w czerwcu br., stanowią poważne zagrożenie zarówno dla Kościoła, jak i dla tych, którzy zmagają się z pociągiem do osób tej samej płci. Od Kościoła potrzebują one miłosierdzia i jasności”.
„Musimy bardzo wyraźnie stwierdzić, że kochamy wszystkich ludzi, że wszyscy są powołani do Chrystusa i do Jego Kościoła” – stwierdziła młoda konwertytka. Zaznaczyła jednak, że „w tej miłości musimy mieć wyjątkową jasność co do Bożego wezwania skierowanego do osób tej samej płci, które jest takie samo, jak Jego wezwanie do wszystkich, mówiące o czystości, świętości i życiu katolików, w którym jesteśmy oddani Bogu, ukierunkowani na rozkwit i ostatecznie na pełne doświadczenie Boga w wizji uszczęśliwiającej”.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.