Nasza misja to wychodzenie ku całej ludzkości, aby zaprosić ją na spotkanie z Bogiem – mówił Franciszek na audiencji dla Papieskich Dzieł Misyjnych. Podkreślił, że Kościół musi być w tym wytrwały i niestrudzony, a także gotowy na męczeństwo.
„Chciałbym tu podziękować – mówił Papież - za świadectwo męczeństwa, które w minionych dniach dała grupa katolików z Konga, z Północnego Kiwu. Poderżnięto im gardło, tylko dlatego, że byli chrześcijanami i nie chcieli przejść na islam. Wielkość Kościoła, która przejawia się w męczeństwie. Przypomnijmy sobie tych Koptów, pięć lat temu na plaży w Libii. Podcinano im gardło, a oni na kolanach mówili: Jezus, Jezus… Kościół męczeński to Kościół, który z wytrwałością Pana idzie na przód”.
Franciszek wspomniał też o św. Maksymilianie Marii Kolbe, misjonarzu w Japonii i męczenniku miłości. Cytując jego słowa: „tylko miłość jest twórcza”, zachęcał do ewangelicznej kreatywności, która wypływa z miłości. Przypomniał też o znaczeniu zbiórek na misje. W ten sposób każdy chrześcijanin może udzielić pomocy, dzięki której Kościół się rozwija, a ludzie mogą osiągnąć zbawienie – dodał Franciszek.
Głównym tematem przemówienia do zgromadzenia ogólnego Papieskich Dzieł Misyjnych była Trójca Przenajświętsza jako fundament misji. Kontemplując jej tajemnicę, uczymy się bowiem komunii, kreatywności i wytrwałości.
Papież zauważył, że misja chrześcijańska nie polega na przekazywaniu abstrakcyjnych prawd czy przekonań religijnych ani tym bardziej na uprawianiu prozelityzmu, lecz na tym, by pomóc ludziom doświadczyć miłości Boga. Będzie to możliwe – zaznaczył Franciszek – jeśli sami będziemy klarownymi świadkami, w których odbija się promień tajemnicy Trójcy Przenajświętszej.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).