Chrześcijanin: prorok, kapłan i król

To nie jest tak, że misja jest tylko dla „funkcyjnych” Kościoła. Od chrztu i ja ma w nim swoje zadania.

Reklama

I w ten sposób każdy chrześcijanin ma być tez prorokiem w środowisku, w którym przyszło mu żyć. W szerszym kręgu rodzinnym, w miejscu pracy zawodowej, w przestrzeni realizowania swoich pozazawodowych zainteresowań. Wszędzie ma być przede wszystkim solą ziemi i światłem dla świata. Ma żyć po chrześcijańsku, po chrześcijańsku wybierać i po chrześcijańsku odrzucać to, co złe. A mówić... Jeśli nadarza się okazja – jak najbardziej. Na pewno jednak powinien unikać nachalności i zrzędzenia na niewiarę, bo to często antyświadectwo...

Chrześcijanin – król

Brzmi... No właśnie, zależy dla kogo. Dla jednych obco, dla drugich zachęcająco; być królem to przecież nie byle co. Tyle że zgodnie z tym co mówił Jezus, królowanie w Kościele to tak naprawdę nie władza, ale bycie sługą... A jeśli już władza, to nad samym sobą, nad swoimi namiętnościami... Stąd dwie inne nazwy tej misji: służby albo pasterska. Ta ostatnia nazwa chyba najlepiej oddaje sens tego, o co chodzi. Wiadomo, że pasterz nie jest po to, by owce mu służyły, ale by przewodząc, on służył im.

Jak służyć? Komu służyć? Nie tyle Kościołowi i w Kościele ale po prostu człowiekowi. Mąż żonie, żona mężowi. Oboje dzieciom... Bo jak inaczej nazwać to wszystko, co dla swoich dzieci do czasu ich usamodzielnienia się robią rodzice? Najpierw pieluchy, karmienie, nieprzespane noce. Potem... Wiadomo. By dzieciom było dobrze, by dobrze wystartowały w dorosłe życie.

Jest jeszcze ten inny wymiar rodzinnej troski: o starzejących się rodziców. By zapewnić im nie tylko to, czego potrzebują dla ciała – ot zakupy, gdy trzeba też pielęgnowanie – ale i dla ducha. Nie, nie chodzi o zabieranie ich do teatru. O to, żeby odwiedzić. Żeby mieli do kogo otworzyć usta. Zwłaszcza gdy drugi z rodziców czy dziadków już zmarł...

Potem jako służbę warto potraktować też swoją pracę zawodową. Jak się zastanowić, to każda jest przecież pracą dla dobra albo konkretnego człowieka albo całego społeczeństwa. Ono potrzebuje nauczycieli  lekarzy czy pilnującej porządku policji i sędziów. Ale ono potrzebuje też krawcowych, piekarzy, mechaników, sprzątaczek, kierowców, sprzedawców i wszystkich innych. Po to, żeby sensownie mogło funkcjonować. Ta służba dla dobra jest właśnie udziałem w królewskiej misji Jezusa.

Jeśli czas pozwala można jeszcze zaangażować się w różne formy służby społeczeństwu. Na przykład pracując w organizacjach charytatywnych. To świetna opcja dla tych, którzy nie mają już obowiązków rodzinnych, a i pracę zawodową już zasłużenie skończyli. Potrzeb w tym wiele. W parafiach nieraz takiego zaangażowania też trzeba...

Ale nie tylko o pracę na polu charytatywnym chodzi. W Katechizmie (909) tak czytamy

Ponadto świeccy winni wspólnymi siłami tak uzdrawiać istniejące na świecie urządzenia i warunki, jeśli one gdzieś skłaniają do grzechu, by to wszystko stosowało się do norm sprawiedliwości i raczej sprzyjało praktykowaniu cnót, niż mu przeszkadzało. Tak postępując, przepoją kulturę i dzieła ludzkie wartością moralną.

A trzy punkty dalej jeszcze tak:
 
Wierni powinni "pilnie wyróżniać prawa i obowiązki, jakie spoczywają na nich jako na członkach Kościoła, od tych, które przysługują im jako członkom społeczności ludzkiej. I mają starać się harmonijnie godzić jedne z drugimi, pamiętając o tym, że w każdej sprawie doczesnej kierować się winni sumieniem chrześcijańskim, bo żadna działalność ludzka, nawet w sprawach doczesnych, nie może być wyjęta spod władzy Boga".

Tak, to szczególne wezwanie dla wszystkich zaangażowanych w życie polityczne. Na różnych szczeblach. Żadna dziedzina ludzkiego życia, także polityka, nie jest wyjęta spod prawa moralnego. Popieranie rozwiązań krzywdzących i niesprawiedliwych, godzących w zdrowie, życie czy godność drugiego człowieka, w jego prawa, w jego własność, będzie złym nie zależnie od tego, czy moja partia to popiera czy nie. Chrześcijanin – polityk powinien zawsze kierować się sumieniem. Ale, zaznaczmy, chrześcijanin wyborca – też.

Mówiąc o władzy jako służbie warto chyba na jeszcze jedną rzecz zwrócić uwagę. Na odpowiedzialność zwierzchnika za podwładnych. W pracy. Można na ten temat tworzyć opasłe tomy, ale... Ten który ma władzę zawsze powinien pamiętać, że podwładny jest człowiekiem, nie trybikiem machiny firmy. I tak należy go traktować. Sprawujący władzę powinien starać się pomóc podwładnym w rozwoju; powinien zauważać ich zdolności i umiejętności i jeśli to możliwe – pozwolić im je realizować. A nie wbrew ewidentnym talentom czy brakom tego czy innego próbować wszystkich przycinać  do swoich wyobrażeń na temat idealnego pracownika. Bo jeden jest lepszy w jednym inny w drugim... I warto to zauważyć i wykorzystywać. Całkowicie sprzeczne natomiast z chrześcijaństwem jest wykorzystywanie pracy człowieka i pozbycie się go, kiedy nie ma sił już być tak wydajny jak wcześniej....

Chyba jasne: układy rodzinne, pracowe, społeczne czy polityczne nie są wyjęte spod Bożego prawa. Ósmego przykazania też. Choćby  jego łamanie przedstawiano  jako skuteczny sposób uprawiania polityki...

Chrześcijanin solą ziemi i światłem świata. Chrześcijanin – razem z Chrystusem kapłan, prorok i król – pasterz. Wielkie wyzwanie....

***

I to wszystko w dziewiątej części naszej powtórki z katechezy. Resztą trzeba juz zostawić twórczej inwencji w tej powtórce uczestniczących. Dla tych, których ciekawi spojrzenie Kościoła na życie społeczne – niżej nasz cykl o katolickiej nauce społecznej...

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7