Marco Polo. Czy jest ktoś, kto by nie znał tego nazwiska? Ten legendarny kupiec i podróżnik z Wenecji był przekonany, że to on wraz ojcem i stryjem byli pierwszymi Europejczykami, którzy dotarli do środka Azji. Ale to nieprawda.
Na długo wcześniej przed nimi, bo już w pierwszej połowie XIII w., byli tam franciszkanie, a wśród nich polski franciszkanin - Benedykt Polak. W czwartek 19 maja w klasztorze franciszkanów w Krakowie odbyła się konferencja naukowa „Terytoria 2011” poświęcona przeszłości i teraźniejszości Zakonu Franciszkanów na Dalekim Wschodzie.
Dr hab. Mikołaj Olszewskiz Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk i Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że prawdopodobnie pierwsza wyprawa w głąb Azji była pomyślana jako „forpoczta, jako rozeznanie się w możliwościach”.
Jego zdaniem działalność misyjna w tamtym momencie była chyba niemożliwa. „Największym problemem to była trudna sytuacja polityczna i narodościowa. Przeszkodą była niestabilność, odległość, niemożność nawiązania kontaktów i brak środków, aby rozpocząć działalność misyjna w sposób masowy. Kościół nie był w stanie technicznie temu podołać” - uważa.
Podobnego zdania jest dr Joanna Grela z Katedry Porównawczych Studiów Cywilizacji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Choć twierdzi, że dla franciszkanów takim wspólnym obszarem porozumienia z Mongołami był stosunek do przyrody ożywionej, do zwierząt. „Dla Mongołów przyroda była bardzo ważna. Środowisko, w którym żyli, bardzo szanowali. Idee franciszkańskie związane z miłością i szacunkiem do przyrody, padały na podatny grunt. Był to punkt wyjścia dla późniejszych dialogów” - twierdzi.
Naukowiec Mikołaj Olszewskipociesza, że nie wszystko musiało się wtedy udać. Trzeba było próbować. „Kto nie próbuje, ten na pewno nic nie wygra. I takie próby trzeba było podejmować, bez względu na to czy się powiodą, czy nie” - pointuje. I przypomina, że na kolejny krok na Daleki Wschód trzeba było czekać do XIV w.
Dostrzega jednak, że ta misja mimo wszystko miała wielki sens. „Z punktu widzenia historyka antropologii ta wyprawa przyniosła najciekawsze opisy antropologiczne, które powstały w średniowieczu” - przekonuje.
Sensu z punktu widzenia niereligijnego dopatrują też inni prelegenci.
Dr Franciszek Mróz z Instytutu Geografii Uniwersytetu Pedagogicznego mówi, że kroniki z tej wyprawy to pierwszy cenny materiał dla geografów dotyczący XIII w”. „Ta wyprawa Polaka zachwyca ilością szczegółowych informacji dotyczących środowiska geograficznego. Począwszy od klimatu przez kwestie krajobrazu, morfologię, ilość nazw krajów, nazwy miast, rzek” - wymienia.
Franciszkański historyk o. Adam Mączka wykazuje, że opisy kronikarskie, geograficzne, obyczajów, nieznanych krajów i ludów świata świadczą o inteligencji i bystrości, o umiejętności obserwacji Benedykta Polaka.
Obecną sytuację Zakonu Franciszkanów na tamtych ziemiach opisali goście, którzy na co dzień pracują w Uzbekistanie (bp Jerzy Maculewicz) i Kazachstanie (o. Paweł Blok). Przedstawili aktualne działania franciszkanów i franciszkańskie inspiracje w projektach prodialogowych na historycznych terenach dawnego Imperium Mongolskiego.
Choć chrześcijanie stanowią na tych terenach ogromną mniejszość, to jednak zakonnicy widzą „sens tego siania” – jak się wyraził bp Maculewicz. W Uzbekistanie franciszkanie pracują w Taszkiencie (stolica), w Bucharze, w Ferganie, w Samarkandzie i Urgenchu. W Kazachstanie – w Astanie (stolica).
Jak mówi o. Blok, misja franciszkanów w Kazachstanie stara się realizować cele wyznaczone w Asyżu. „Najbardziej rozwiniętą formą naszej działalności jest Centrum kultury i Dialogu im. Jana Pawła II” – precyzuje franciszkanin. Organizują wystawy, sesje naukowe, prelekcje promujące kulturę chrześcijańską i kulturę życia. Podejmują także działania charytatywne, które mają charakter edukacyjny.
O. Andrzej Zając, dyr. ISF zapowiedział, że w planach są kolejne konferencje pokazujące różnorodność kultur, w których przychodzi pracować synom św. Franciszka.
Konferencja została zorganizowana przez Instytut Studiów Franciszkańskich i Instytut Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II w Krakowie. Następny – trzeci - za rok.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.