Mieszkańcy Gorzyc k. Przeworska są przekonani, że Jan Paweł II cudownie uratował życie mieszkanki ich wsi, matki pięciorga dzieci.
Miało to miejsce wpaździerniku ubiegłego roku. Pani Dorota tuż przed porodem trafiła na oddział ginekologiczny miejscowego szpitala. Pojawiły się komplikacje. Znalazła się w przewlekłym wstrząsie krwotocznym. Podczas gdy rokowania lekarzy były jak najgorsze, mąż kobiety zawierzył ja opiece Jana Pawła II. Przez kilka dni wraz z sąsiadami modlił się w kościele i przed pomnikiem Ojca Świętego. Myśl, by zwrócić się do Niego pojawiła się w mężczyźnie spontanicznie, gdy stan kobiety był beznadziejny, a jej najważniejsze organy przestały działać.
Polskie Radio cytuje wypowiedź prof. Andrzeja Skręta, wojewódzkiego konsultanta z zakresu ginekologii, który przyznał, że w takim przypadku szanse na przeżycie były ekstremalnie małe. Lekarze anestezjolodzy powątpiewali, czy dalsze interwencje mają sens. - Pamiętam ten przypadek z perspektywy męża, u którego nie dominował smutek, a miłość do żony i gorąca wiara – stwierdził prof. Skręt.
Wypowiadając się dla tej samej rozgłośni, ks. dr Janusz Sądel, wicekanclerz Kurii Diecezjalnej w Rzeszowie, podkreślił, że droga uznania cudu jest w Kościele długa. Dodał, że dla tej rodziny był to niewątpliwie cud, który wiązał się z nadzieją na wstawiennictwo bł. Jana Pawła II. - Warto pokazywać takie przykłady w dzisiejszych czasach, gdy człowiek często jest sam ze swoim cierpieniem - mówił ks. Sądel.
Ocalona pani Dorota planuje teraz wybrać się z mężem i dziećmi na pielgrzymkę do Watykanu i u grobu błogosławionego dziękować Mu za pomoc.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.