„Przed zimą budujemy miejsca, gdzie ludzie będą mogli się ogrzać. Chcemy ich ratować” – mówił podczas wizyty w Biurze Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie we Wrocławiu ks. bp Witalij Krywicki. Zaznaczył, że po tym, jak Rosja zgotowała Ukrainie wielki głód, teraz realizuje scenariusz wielkiego chłodu, który jest groźniejszy od braku chleba.
We Wrocławiu ks. bp Witalij Krywicki spotkał się z wolontariuszami, którzy w pierwszych dniach po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji nieśli pomoc uchodźcom na Dworcu Głównym PKP. W Stacji Dialog ordynariusz kijowsko-żytomierski był pytany o największe potrzeby Ukrainy. Zwracał uwagę, że choć „front odsunął się na wschód, to rakiety, jakie przelatują, nie znają linii frontu”. Wyjaśnił, że kilka tygodni temu jedna z rakiet przeleciała w odległości 200 metrów od diecezjalnej katedry.
OGLĄDAJ relację na bieżąco: Atak Rosji na Ukrainę
Za największą troskę mieszkańców kraju uznał nadchodzącą zimę. „Cała Europa mówi, że może być zimno. Chcę jednak powiedzieć, że niektóre miejscowości na Ukrainie w ogóle nie są przygotowane do okresu grzewczego; nie ma nie tylko surowców, ale całe centrale są zniszczone. Około 40 proc. całej infrastruktury energetycznej w Kijowie jest w ruinie” – wyjaśnił. Dodał, że Kijów oszczędza światło, a na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia nikt nie myśli o zapalaniu choinek i ozdabianiu domów światełkami. „Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ludzie nie będą mogli się ogrzać. Kiedyś Rosja zrobiła nam wielki głód, dziś próbuje nam zrobić wielki chłód. A on jest groźniejszy od braku chleba, bo od niego może być więcej ofiar” – zauważył bp Krywicki.
Ordynariusz kijowsko-żytomierski podkreślił, że Kościół robi wszystko, co w jego mocy, by zaradzić niebezpieczeństwu. „Budujemy miejsca, gdzie ludzie będą mogli się ogrzać. Szukamy nowych sposobów, by było ciepło; szukamy dodatkowych agregatów prądotwórczych, by ratować życie” – tłumaczył. Zaznaczył, że sklepy, które mają piecyki gazowe czy grzałki są oblężone. „Ludzie szukają drewna na opał tam, gdzie jest możliwość je znaleźć. Jest optymizm, jest nadzieja, że nie będzie aż tak strasznie, ale jest też szukanie sposobów na to, by być bezpiecznym” – dodał.
Bp Krywicki był pod wrażeniem postawy Ukraińców, którzy – jak mówił – „wiedzą o co walczą i są gotowi iść do końca”. Wyjaśnił, że jego kraj jest „skazany na pomoc z zewnątrz”. Docenił zwłaszcza wsparcie z Polski. „Polacy są braćmi i siostrami, którzy reagują najszybciej, bez biurokracji. Potrzebujemy czegoś i to się znajduje. Jesteśmy przed kolejnym bardzo trudnym krokiem. Prosimy, by być z nami, nie zapominać o nas. Tu chodzi o przetrwanie” – podsumował.
Więcej o XIV Dniu Solidarności z Kościołem Prześladowanym na pkwp.org/ukraina. Wpłaty można kierować na konto: 87 1020 1068 0000 1402 0096 8990 z dopiskiem „Ukraina”.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.