Trwająca już 37 dni wojna na Ukrainie sprawia, że coraz więcej osób odczuwa przygnębienie i zmęczenie. Ciągłe napięcie i lęk o utratę życia, jest dla wielu frustrujący. Duszpasterze zachęcają do modlitwy i oparcia swojego życia na Bogu.
Mija już tydzień od aktu zawierzenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi. Dla wielu katolików był to bardzo istotny impuls, pobudzający do większej wiary i oparcia na Bogu. Duszpasterze wciąż zachęcają do modlitwy w intencji pokoju:
„Modlimy się o pokój. Na pewno jest wielka niepewność i lęk – mówi ks. Grzegorz Ząbek, proboszcz parafii w Kamionce Buskiej koło Lwowa. Duszpasterz zauważa wśród swoich parafian narastający lęk i co raz większą złość. „Ludzie doświadczają lęku i widzę też, że złości. Dlatego trzeba się modlić. Mocno starać się budować umocnienie na Jezusie. Wiele nienawiści rodzi się w sercach ludzkich, przez to, co się widzi. Jest to z jednej strony usprawiedliwione, a z drugiej strony rozumiemy, że jako chrześcijanie, też nie możemy się tym uczuciom poddać”.
W parafiach próbuje się podejmować nowe inicjatywy duszpasterskie: modlitwy ekumeniczne w intencji pokoju, czy organizowane w niektórych miejscach modlitewne czuwania maryjne w pierwszą sobotę miesiąca. W warunkach wojennych wydano także w języku ukraińskim specjalny modlitewnik fatimski na pierwsze soboty miesiąca. Jest on rozprowadzany po całej Ukrainie bezpłatnie.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Życzenia bożonarodzeniowe przewodniczącego polskiego episkopatu.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.