Nic nie usprawiedliwia decyzji autokraty Putina o rozpoczęciu trzeciej wojny na Ukrainie, której celem jest całkowite podporządkowanie sobie tego narodu za wszelką cenę – stwierdza w komentarzu zamieszczonym na portalu kath.net kardynał Gerhard Müller.
„Nic nie usprawiedliwia decyzji autokraty Putina o rozpoczęciu trzeciej wojny na Ukrainie, której celem jest całkowite podporządkowanie sobie tego narodu za wszelką cenę – stwierdza w komentarzu zamieszczonym na portalu kath.net kardynał Gerhard Müller. Emerytowany prefekt Kongregacji Nauki Wiary wyraża także uznanie dla działań Polski na rzecz ratowania życia zagrożonych ukraińskich matek i dzieci. Krytykuje kierownicze gremia Unii Europejskiej: „Zamiast arogancko stawiać Polaków pod pręgierzem z pobudek ideologicznych, możni w Unii Europejskiej powinni podziękować Polsce i uznać, że daje ona przykład”.
„Jeden grzesznik popsuć może wiele dobrego (Koh 9,16.18)”. To słowo z Księgi Koheleta przychodzi nam na myśl, gdy myślimy o bezwzględności dyktatorów, którzy jako pojedyncza osoba i w wyniku indywidualnej decyzji wywoływali katastrofy, takie jak najazd Hitlera na Polskę w czasie II wojny światowej. I nic, co można by powiedzieć o napięciach Rosji z NATO, USA czy Zachodem, nie usprawiedliwia decyzji autokraty na Kremlu, by teraz wywołać na Ukrainie trzecią wojnę, której celem jest całkowite podporządkowanie sobie tego narodu, bez względu na cenę zniszczenia ludzkich istnień oraz dewastacji wartości kulturowych i infrastruktury” – zauważa kard. Müller.
Niemiecki purpurat kurialny przypomina o więzach kulturowych i religijnych narodów rosyjskiego, ukraińskiego i białoruskiego, nawiązujących do chrztu Rusi Kijowskiej 28 lipca 988 r., a także faktu, że „żadna odpowiedzialna osoba, która uznaje naturalne prawo moralne, jakie Bóg wpisał w nasze sumienie, i która publicznie wyznaje Jezusa Chrystusa, Zbawiciela świata, nie może zakwestionować odrzucenia wojny jako uprawnionego środka politycznego. Przytacza nauczanie II Soboru Watykańskiego, który potępia wszelkie akty wrogie wobec życia w konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, 27. Podkreśla prawo do sprawiedliwej obrony, obejmujące dostarczenie broni niesprawiedliwie napadniętemu narodowi, co nie oznacza jednak, aby ktokolwiek mógł ją błogosławić. „Broń obronna jest bowiem tylko nieuniknionym złem, które może odeprzeć niesprawiedliwe ataki, ale nie może przynieść wyższego dobra, jakim jest pokój i pojednanie między ludźmi i narodami. Może to uczynić tylko Bóg, którego błagamy w modlitwie” – zaznacza emerytowany prefekt Kongregacji Nauki Wiary.
Jednocześnie kard. Müller podkreśla, że Kościół jako wspólnota wiary, nadziei i miłości nie walczy za pomocą broni wojskowej, która zabija i rani, „przeciwko ludziom z krwi i kości”. Wierzący w Chrystusa walczą „bronią duchową”, a mianowicie „sprawiedliwością, Ewangelią pokoju, tarczą wiary, hełmem zbawienia, mieczem Ducha, to znaczy Słowem Bożym przeciwko rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła” (por. Ef 6, 10-20).
Demokratyczne i wolne państwa, które są oddane swemu zadaniu służenia wspólnemu dobru obywateli, nie potrzebują stref bezpieczeństwa kosztem swoich mniejszych sąsiadów. Ważny jest duch szacunku dla godności i samostanowienia bliźnich, który umożliwia dobre sąsiedztwo. Odkąd na przykład Francja i Niemcy nie budują już przeciwko sobie pasów fortecznych ani nie wystawiają swojej młodzieży do krwawych bitew, są od siebie i ze sobą bezpieczniejsze niż kiedykolwiek w swojej historii – przypomina niemiecki purpurat.
Kard. Müller podkreśla chrześcijańskie świadectwo Polaków którzy od 2008 r. „przyjęli już 2 mln ukraińskich imigrantów, a w ostatnich trzech tygodniach z największą troską i miłością przyjęli 1,8 mln matek i dzieci uciekających przed okropnościami wojny. Cud pojednania stał się możliwy także tutaj, w duchu chrześcijańskim. Jest to rzeczywiście cud zdziałany przez łaskę Bożą, jeśli tylko pomyślimy o cierpieniach Polaków, jakie musieli znosić z rąk pruskich i nazistowskich Niemiec z jednej strony oraz carskiej i sowieckiej Rosji z drugiej strony w ciągu ostatnich trzech stuleci”. Przypomina także o trudnej historii w relacjach polsko-ukraińskich i ofiarach rzezi na Wołyniu podczas II wojny światowej. „Zamiast arogancko stawiać Polaków pod pręgierzem z pobudek ideologicznych, możni w Unii Europejskiej powinni podziękować Polsce i uznać, że daje ona przykład, zamiast dyskryminować ją za pomocą absurdalnych rezolucji. Tylko ci, którzy szanują życie od poczęcia do naturalnej śmierci i którzy surowo potępiają aborcję oraz eutanazję ludzi chorych i starych, są wiarygodni, także w swoim oburzeniu wobec gwałtu dokonanego na całym narodzie przez tyranów tego świata” – stwierdza jeden z najwybitniejszych współczesnych teologów.
„Próby dyplomatyczne, wysiłki polityczne, a w razie potrzeby nawet samoobrona wojskowa są niezbędnymi środkami ludzkimi, aby doprowadzić do uciszenia broni i powstrzymania zabijania niewinnych, rozdzierania rodzin, wypędzania z domów, niszczenia miast. Jednak pokój jako wzajemny szacunek i pomyślne współistnienie ludzi i narodów zależy od ducha pojednania, którego łaska Boża może zaszczepić w naszych sercach. Dlatego uczniowie Jezusa Chrystusa modlą się codziennie: «Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom». Powinniśmy, w obliczu straszliwego cierpienia, jakie ten podstępny atak na Ukrainę sprowadza na niezliczone rzesze ludzi, ekumenicznie zjednoczeni we wszystkich Kościołach i wyznaniach, ponad wszelkimi próbami dania się zinstrumentalizować przez jakąkolwiek rację stanu, jednym głosem bezwarunkowo potępić tę wojnę i powiedzieć tym, którzy mogą ją natychmiast powstrzymać, że nie unikną sądu Bożego. «Bóg bowiem każdą sprawę wezwie na sąd, wszystko, choć ukryte: czy dobre było, czy złe». (Koh 12, 14)”- pisze w swoim komentarzu emerytowany prefekt Kongregacji Nauki Wiary.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.