We wtorek wieczorem prowadziłem w wielu kluczowych stanach USA, później te przewagi zaczęły "magicznie znikać", kiedy podliczono niespodziewane głosy - napisał w środę na Twitterze prezydent USA Donald Trump. Jak ocenił, "jest to bardzo dziwne".
Wczoraj wieczorem prowadziłem, często znacznie, w wielu kluczowych stanach, w prawie wszystkich przypadkach zarządzanych i kontrolowanych przez Demokratów. Później, jeden po drugim, (te przewagi) zaczęły magicznie znikać, kiedy policzono niespodziewane partie głosów" - oznajmił Trump.
"To bardzo dziwne i ankieterzy całkowicie i historycznie się pomylili!" - dodał.
Twitter oznaczył treść jego wpisu jako taką, która może "wzbudzać kontrowersje albo wprowadzać w błąd w kwestiach dotyczących udziału w wyborach lub innej procedurze obywatelskiej".
W wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych wciąż trwa liczenie głosów.
Manager kampanii Trumpa Bill Stepien oświadczył, że oczekuje, iż pozostające do podliczenia głosy przyniosą obecnemu szefowi państwa wygraną. "Jeśli zliczyć wszystkie legalne karty do głosowania, to wygrywamy, prezydent wygrywa" - podkreślił. Jak pisze Reuters, Stepien powiedział dziennikarzom, że "nielegalnie oddane" głosy nie powinny być liczone.
W noc wyborczą ubiegający się o reelekcję Trump stwierdził: "Tak szczerze, to wygraliśmy te wybory". "Wygramy to. O ile wiem, już tak się stało" - oznajmił. Prezydent mówił o "oszustwie na Amerykanach". W ten sposób odnosił się prawdopodobnie do zliczania głosów nadsyłanych drogą pocztową, które mogą przechylić szalę zwycięstwa na stronę kandydata Demokratów Joe Bidena. Zapowiedział też, że zwróci się w tej sprawie do Sądu Najwyższego.
W Michigan po przeliczeniu 95 proc. głosów oddanych we wtorkowych wyborach prezydenckich w USA prowadzi demokrata Joe Biden z przewagą 49,39 proc. głosów nad obecnym prezydentem republikaninem Donaldem Trumpem, który zdobył 49,08 proc. głosów - informuje telewizja Fox News.
Michigan, z którego delegowanych będzie 16 elektorów ostatecznie decydujących o wyborze prezydenta USA, jest jednym z kilku amerykańskich stanów, w których nie zakończono jeszcze liczenia głosów.
To wynik w tym stanie oraz w Pensylwanii, Georgii, Północnej Karolinie i Wisconsin zdecyduje o ostatecznym rezultacie elekcji. Według Fox News Biden może teraz liczyć na 238 głosów elektorskich, Trump na 213. Do zdobycia prezydentury niezbędne jest poparcie co najmniej 270 elektorów w liczącym 538 członków Kolegium Elektorskim.
W hrabstwie Wayne, w którym położone jest Detroit, po przeliczeniu 69,5 proc. głosów Biden zdobył 67 proc. głosów, Trump - 31,6 proc. - informuje Reuters.
Urzędnicy wyborczy z Michigan i z Georgii przekazali Reutersowi, że spodziewają się, iż liczenie głosów w tych stanach zakończy się jeszcze w środę. Na to samo liczą przedstawiciele sztabu wyborczego Bidena.
Pierwsze wyniki z Michigan dawały przewagę Trumpowi. Podobnie było w Wisconsin, w którym po przeliczeniu 95 proc. głosów obecnie również prowadzi Biden z poparciem 49,57 proc. wobec 48,94 proc. głosów oddanych na Trumpa - wynika z zestawienia Fox News. Wisconsin ma dziesięć głosów elektorskich.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).