Trybunał Miłosierdzia w służbie Kościołowi

O spowiedzi przez telefon, roli tajemnicy w sakramencie pokuty i cechach dobrego spowiednika opowiada ks. prał. dr Krzysztof Nykiel, regens Penitencjarii Apostolskiej.

Reklama

Ks. Adam Pawlaszczyk: W ramach wielkopostnych dni skupienia dla kapłanów porusza Ksiądz Prałat problematykę sakramentu pokuty i pojednania. Na co dzień posługuje Ksiądz w Penitencjarii Apostolskiej. Czym jest ta tajemnicza instytucja?

Ks. prał. Krzysztof Nykiel: Penitencjaria Apostolska jest pierwszym wśród trybunałów Stolicy Apostolskiej, a jej kompetencje dotyczą wyłącznie sumienia – tak zwanego forum wewnętrznego, czyli intymnego obszaru relacji między miłosiernym Bogiem a penitentem. Słusznie można ją nazwać „Trybunałem Miłosierdzia w służbie spowiednikom i penitentom”, ponieważ jej główną misją jest pomaganie w procesie pojednania z Bogiem i z Kościołem wiernego, który znalazł się w sytuacji nie dającej się pogodzić z jego wiecznym zbawieniem. Wśród jej kompetencji zawiera się udzielanie rozgrzeszeń, dyspens, innych łask. Proszę pamiętać, że oprócz rozmaitych sytuacji zwyczajnych związanych z sakramentem pokuty i pojednania, znanych na co dzień wielu wierzącym, istnieje też wiele szczególnych, nadzwyczajnych, w których odwołanie do tego trybunału jest konieczne i wynika z przepisów prawa.

Kiedy na przykład?

Między innymi w przypadku profanacji Świętych Postaci konsekrowanych czy też złamania tajemnicy spowiedzi przez spowiednika. Tego rodzaju przestępstwa, jeżeli faktycznie miały miejsce, podlegają karze ekskomuniki, i to takiej, w którą popada się na mocy samego prawa. Tylko papież może z tej kary uwolnić i robi to właśnie za pośrednictwem Penitencjarii. To Penitencjarii Apostolskiej została także powierzona kwestia udzielania odpustów. Na jej czele stoi kardynał penitencjarz większy. O tym, jak rzeczywiście ważnym trybunałem kieruje, świadczy to, że jest on jednym z niewielu watykańskich dostojników, którzy zachowują swoją pozycję także podczas wakatu Stolicy Apostolskiej.

Ekscelencja jest zastępcą kardynała w tejże dykasterii, czyli regensem. Czym na co dzień zajmuje się regens w Penitencjarii?

Regens jest bezpośrednim i pierwszym współpracownikiem kardynała penitencjarza, jest – tak jak np. sekretarze w kongregacjach Kurii Rzymskiej – prałatem wyższym i tym, który kieruje Penitencjarią. Jest odpowiedzialny za jej organizację i właściwe funkcjonowanie. Musi posiadać szczególne kompetencje w zakresie prawa kanonicznego i teologii moralnej. Wśród wielu zadań, jakie na nim spoczywają, warto zwrócić uwagę na przewodniczenie codziennemu kongresowi. W jego trakcie rozpatrywane są sprawy, które napłynęły do Penitencjarii, a które wymagają natychmiastowego rozpatrzenia i dania odpowiedzi petentom, mając na uwadze właśnie zbawienie dusz. Z reguły staramy się odpowiedzieć w ciągu 24 godzin.

Czego Penitencjaria Apostolska oczekuje po wielkopostnych spotkaniach z kapłanami na temat sakramentu pokuty i pojednania oraz forum wewnętrznego?

Przyjechaliśmy tutaj z o. Robertem Leżohupskim, moim bliskim współpracownikiem, nie jako „mędrcy” wszechwiedzący, ale jako bracia kapłani pragnący podzielić się swoim doświadczeniem posługi w konfesjonale i w wykonywaniu codziennej misji w Trybunale Miłosierdzia. Naszym pragnieniem jest, aby kapłani w jeszcze większym stopniu niż dotychczas odkryli, jak ważny w ich posłudze duszpasterskiej jest sakrament pokuty i pojednania. Żeby uświadomili sobie, że jest on uprzywilejowaną drogą w dążeniu do świętości własnej i wszystkich wiernych, którzy do tego sakramentu przystępują, i z tym przekonaniem więcej czasu poświęcali na posługę w konfesjonale, i robili to chętnie. To przez konfesjonał wielu penitentów otrzymuje wewnętrzną siłę, aby rozpocząć nowe życie na wzór Chrystusa i Ewangelii. To w konfesjonale kapłan staje się świadkiem, że tylko Bóg ma moc, aby usunąć zło ze świata, i ostatnie słowo o grzechu człowieka wypowiada Bóg przez formułę rozgrzeszenia, kiedy kapłan zwraca się do penitenta: „Ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego…”. Jak przypomniał nam papież Franciszek podczas jednej z audiencji, przebaczenie nie jest owocem naszych wysiłków, lecz jest prezentem, jest darem Ducha Świętego. Tylko wtedy, gdy pozwolimy się pojednać w Panu Jezusie z Ojcem i z braćmi, możemy naprawdę być w pokoju. I tylko kiedy otrzymujemy przebaczenie Jezusa, jesteśmy spokojni, mamy w sercu ten pokój, który może dać tylko Jezus, tylko On.

Od kiedy w Kościele istnieje spowiedź indywidualna?

Spowiedź indywidualną zawdzięczamy mnichom pochodzącym z Irlandii i Wielkiej Brytanii. Tak zwani mnisi iroszkoccy stali się wielkimi ewangelizatorami północnej i zachodniej Europy w VI i VII wieku. Oni rozpowszechnili w całym Kościele spowiedź uszną przed kapłanem i praktykę osobistej pokuty. Od VI wieku spowiadano się już częściej niż jeden raz w życiu. Zwykle wtedy, gdy ktoś popełnił grzech ciężki. Nadal jednak było tak, że najpierw trzeba było odpokutować grzech, a potem tego samego kapłana, który nałożył pokutę, prosić o rozgrzeszenie. Na Soborze Laterańskim IV (1215 r.) zadecydowano, że wszyscy wierni mają obowiązek osobiście przynajmniej raz w roku wyznać wszystkie swoje grzechy kapłanowi. Później, już na Soborze Trydenckim (1545–1563), doprecyzowano, że obowiązek ten dotyczy jedynie grzechów ciężkich.

Czy spowiednik i penitent zawsze muszą być obok siebie? Czy nie pytano Was kiedykolwiek o możliwość wyspowiadania się przez telefon bądź internet?

Oczywiście pojawiają się takie pytania, ale nie ma absolutnie możliwości wyspowiadania się przez telefon bądź internet. Wypowiedzi Stolicy Apostolskiej potwierdzają tradycyjne przekonanie, że taka spowiedź nie jest i nie będzie praktykowana w Kościele katolickim. Jeśli zdarzają się takie wypadki, są uznawane za nadużycia i surowo ganione. W liście apostolskim „Misericordia Dei” (7 kwietnia 2002 r.) św. Jan Paweł II nakazał biskupom i kapłanom, aby zadbali o to, by wierni mieli nieskrępowany dostęp do sakramentu pokuty. Papież polecił, aby wyznaczono miejsca i godziny spowiadania dogodne dla wiernych.

Jaka jest jednak przyczyna tego, że w żaden inny sposób nie można się wyspowiadać?

Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na to, że sakrament pokuty i pojednania ma charakter osobowy. Do jego zaistnienia potrzebne jest uczestnictwo fizyczne i duchowe. Dokonuje się ono podczas spotkania osób: kapłana, który reprezentuje Chrystusa i Kościół, oraz penitenta. To podczas tego spotkania (nie szkodzi, że odbywa się ono w konfesjonale) dochodzi do aktu przebaczenia grzechów. Czy kontakt kapłana i penitenta przez internet lub telefon jest takim właśnie spotkaniem? Innym źródłem zastrzeżeń co do możliwości spowiedzi internetowej jest kwestia zagwarantowania tajemnicy spowiedzi. Istnieje obawa, że ktoś trzeci mógłby uzyskać informacje ze spowiedzi za pomocą środków technicznych. Bezpośredni kontakt spowiednika z penitentem jest potrzebny także dlatego, żeby kapłan mógł łatwiej rozeznać się w duchowym stanie penitenta. Jeżeli zatem chodzi o możliwość udzielania rozgrzeszenia przez telefon czy wideotelefon, obowiązuje zasada, iż w żadnym wypadku nie wolno udzielać rozgrzeszenia bezwarunkowo (np. w ramach telefonu zaufania). W wypadkach niebezpieczeństwa śmierci można jedynie pomóc proszącemu we wzbudzeniu aktu żalu doskonałego.

Co to jest tajemnica spowiedzi i po co ją wprowadzono?

Tajemnica spowiedzi to jeden z obowiązków spowiednika. Polega na zachowaniu w tajemnicy wszelkich faktów, o których spowiednik dowiaduje się podczas spowiedzi danej osoby. Naruszenie tajemnicy spowiedzi przez spowiednika pociąga za sobą konsekwencje w postaci popadnięcia w ekskomunikę, od której może zwolnić tylko Stolica Apostolska. Zdrada tajemnicy spowiedzi ma miejsce, gdy spowiednik, mówiąc o konkretnej osobie (wprost lub domyślnie), wspomina o fakcie, który zna z jej spowiedzi. Może chodzić tu zarówno o grzechy, jak też inne sprawy poruszane w ramach spowiedzi, a także fakt rozgrzeszenia lub jego brak. Naruszenie to nie zachodzi, gdy spowiednik opowiada o czyjejś spowiedzi (nawet o grzechach) bez wskazania osoby. Nie można także mówić o naruszeniu tajemnicy, gdy podaje on fakty ze spowiedzi fikcyjnej (udawanej). Sporna jest kwestia poruszania przez spowiednika tematów, które zna jednocześnie ze spowiedzi i spoza niej.

Czy tajemnica obowiązuje jedynie kapłana? Czy penitent może złamać tajemnicę spowiedzi?

Tajemnica spowiedzi opiera się nie tylko na prawie kościelnym, ale przede wszystkim na prawie Bożym, i jest nienaruszalna. Obowiązuje do końca życia spowiednika, czyli zawsze i wszędzie, nawet po śmierci jego penitenta. Ponadto nikt nie może zwolnić spowiednika z jej zachowania. Proszę zauważyć: norma kodeksowa uznaje za niezdolnych do złożenia zeznań w sądzie kościelnym spowiedników w odniesieniu do tego, co poznali podczas sakramentalnej spowiedzi – nawet gdyby penitent prosił o złożenie takich zeznań. Również w cywilnym porządku prawnym duchowny może odmówić zeznań co do faktów powierzonych mu podczas spowiedzi. Do zachowania tajemnicy spowiedzi nie jest zobowiązany penitent. Nie popełnia on grzechu i nie podlega karze, jeżeli z własnej woli, bez szkody dla innych osób, ujawnia poza spowiedzią, z czego się spowiada. Natomiast powinien zachować dyskrecję na temat tego, co spowiednik mówił mu podczas spowiedzi. Kwestia ta wynika z samego charakteru spowiedzi, obowiązku swoistej wzajemności i lojalności spowiadającego się wobec kapłana. Według normy obowiązującego Kodeksu prawa kanonicznego, oprócz tajemnicy spowiedzi istnieje także sekret spowiedzi, do którego zachowania zobowiązani są penitent, tłumacz, o ile uczestniczy w sprawowaniu sakramentu pokuty, a także wszystkie inne osoby, które zdobyły wiedzę o wyznawanych grzechach.

Jakie według Księdza Prałata powinny być cechy dobrego spowiednika?

Na to pytanie najtrafniejszą odpowiedź dałby nie kto inny jak „święty spowiednik” – św. Alfons Maria Liguori, który w swoich dziełach z zakresu teologii moralnej, mam na myśli także „Praktyczny przewodnik dla spowiednika”, podkreślał, że spowiednik powinien być „ojcem, który przygarnia, lekarzem, który leczy, nauczycielem, który poucza, sędzią, który okazuje miłosierdzie”. I to jest prawda! Spowiednik powinien okazywać ojcowską miłość wobec wszystkich penitentów, a zwłaszcza „zagubionych” dzieci, które powracają, nieraz z bardzo daleka. Ojciec „marnotrawnego syna” naucza. Powinien być nie jak sędziowie tego świata, którzy szukają w oskarżonych czynów podlegających karom, ale sędzią, który musi rozeznać, czy w duszy penitenta istnieją warunki do przyjęcia przebaczenia Pana, sędzią, który działa według sprawiedliwości Bożej, stosując miłosierdzie. On jest nauczycielem prawdy, który przytacza nauczanie Jezusa o tym, co jest dobre, a co złe, bez prawa do wykładni prawdy Ewangelii według własnego punktu widzenia. Tylko w ten sposób, jako dobry lekarz, może uleczyć choroby duszy penitentów przystępujących do sakramentu pojednania z pragnieniem uwolnienia się od grzechu, który ich dręczy i doświadcza. Dobry spowiednik – nie zapominajmy o tym – to również dobry penitent, który sam we własnej osobie przeżywa ten sakrament i pozwala się obejmować Bogu Ojcu w spowiedzi, i tak pozostaje wewnątrz tego objęcia… Jeżeli ktoś doświadcza tego na sobie, we własnym sercu, może to także dać innym w posłudze w konfesjonale.

Czy nie dostrzega Ksiądz Prałat, zwłaszcza w Europie Zachodniej, niejako utraty poczucia grzechu? Jeśli tak, to jakie są tego przyczyny?

Niestety tak, dostrzegam. Myślę, że jesteśmy dzisiaj świadkami rozprzestrzeniania się zaniku poczucia grzechu, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Główną przyczyną tego zjawiska jest próba wyeliminowania Boga ze współczesnej kultury w ogóle. W konsekwencji wszystko jest dozwolone. A jak powiedział Benedykt XVI, jeśli usuwa się Boga z widnokręgu świata, nie można mówić o grzechu: „Gdy zasłoni się słońce, znikają cienie, cień ukazuje się tylko wtedy, gdy jest słońce; podobnie przesłonięcie Boga pociąga za sobą nieuchronnie zasłonięcie grzechu”. Dlatego uważam, że Kościół, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, wezwany jest dziś do ożywienia praktyki spowiedzi i odpuszczenia grzechów oraz zapowiedzi Bożego miłosierdzia, które jest zawsze większe niż grzech.•

ks. prał. dr Krzysztof Nykiel

Jest doktorem prawa kanonicznego. Pełni urząd regensa, czyli jest bezpośrednim i pierwszym współpracownikiem Kardynała Penitencjarza w Trybunale Penitencjarii Apostolskiej, odpowiedzialnym za jej organizację i właściwe funkcjonowanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama