Mamy faktycznie początek procesu. Widoczna determinacja Watykanu pozwala mieć nadzieję, że kolejne kroki będą podejmowane szybko. Konieczne jest jego rozszerzanie się na poziomie episkopatów i Kościołów lokalnych.
"Z pewnością spotkanie nie rozwiąże wszystkich problemów Kościoła z wykorzystywaniem seksualnym dzieci przez niektórych księży: to niemożliwe. Ma być początkiem drogi. Papież chce, by biskupi wiedzieli, jak mają postępować. Tylko tyle i aż tyle."
To słowa z mojego komentarza sprzed tygodnia. Dziś - dwa dni po spotkaniu - wydaje się, że spełniły się z naddatkiem. W konstrukcji spotkania widać pełną świadomość Ojca Świętego, że problem jest ogólnoświatowy (fakt, że nie dotyczy tylko Kościoła, ani nawet przede wszystkim Kościoła, niczego nie usprawiedliwia) . Papież wie także doskonale, że różne episkopaty radzą sobie z nim różnie. Co więcej: ma świadomość, że w ramach episkopatów różne są postawy biskupów, i nie wszyscy są skłonni słuchać swoich współbraci.
W centrum ma być ofiara - powtarzano nieustannie. Rany ofiar są ranami Boga. Trzeba ich dotknąć tak, jak Tomasz dotknął ran Jezusa. Z pełną świadomością, że w ich powstaniu miał i on swój udział. "Nasz brak reakcji na cierpienie ofiar, aż do odrzucenia ich i tuszowania skandalu w celu ochrony sprawców i instytucji, zranił naszych ludzi, pozostawiając głęboką ranę w naszej relacji z tymi, do których jesteśmy posłani, by służyć." - mówił kard. Tagle.
W jaki sposób biskupi, których działania stały się źródłem ran, mogą działać dla uzdrowienia? Jaką drogę wskazuje Ewangelia?
Dużo miejsca poświęcono kolegialności, synodalności i przejrzystości działań. Bardzo wyraźnie wskazywano na rolę kolegium biskupów (nie tylko osobistą odpowiedzialność ordynariusza). Pojawiła się koncepcja stworzenia lokalnych procedur pozwalających na oskarżenie biskupa, z istotną rolą metropolity w całym procesie (wykład abp. Cupicha). Omówiono już funkcjonujące procedury osądzania biskupów. Motu proprio papieża Franciszka "Come una madre amorevole" istnieje od dwóch lat i działa. Wiele mówiono także o konieczności włączenia świeckich ekspertów i generalnie roli świeckich. Wielokrotnie wskazywano, że ofiara i jej rodzina na prawo do informacji o przebiegu procesu. To tylko niektóre tematy bardzo intensywnego programu.
Warto zwrócić uwagę na oświadczenie ks. Lombardiego na ostatniej konferencji prasowej. Wymienił on kolejne kroki, które będą podejmowane przez Stolicę Apostolską. Są to:
Wczoraj odbyło się także w Watykanie spotkanie organizatorów, podsumowujące szczyt. W wypowiedziach dla Radia Watykańskiego ks. Lombardi mówił o konieczności upowszechnienia na całym świecie doświadczeń i standardów krajów, które dobrze sobie radzą z problemem (nie wszędzie tak jest), a abp Sciluna mówił o konieczności nawrócenia biskupów. Warto tę wypowiedź przywołać:
“Walka z nadużyciami w Kościele w dużej mierze zależy od nawrócenia serca nas biskupów. To nie mogło się dokonać w cztery dni - zauważył abp Scicluna. - To co przeżyliśmy tu w Watykanie było bardzo silnym doświadczeniem, które poruszyło serca biskupów, dało im do myślenia. Ale teraz po powrocie do Kościołów lokalnych przewodniczący episkopatów muszą nie tylko wewnętrznie przetrawić to wszystko, co stało się w tych dniach w Rzymie, ale pomóc też swym współbraciom biskupom, aby również i oni przeżyli to nawrócenie serca, którego oczekuje od nas Papież.”
Innymi słowy: mamy faktycznie początek procesu. Widoczna determinacja Watykanu pozwala mieć nadzieję, że kolejne kroki będą podejmowane szybko. Konieczne jest jego rozszerzanie się na poziomie episkopatów i Kościołów lokalnych.
Jednocześnie media informują o kolejnych wydarzeniach, zarówno w skali Polski, jak i świata. To swoiste "sprawdzam". Test na wiarygodność Kościoła. I na poziomie powszechnym, i lokalnym.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.