Jej pełnia łaski pochodzi bowiem z pełni Chrystusa. Chrystus jest jedynym źródłem wszelkich łask i wyłącznie On posiada najwyższy z możliwych stopni łaski.
W przypadku działalności we wspólnocie Kościoła charyzmaty mają na celu głównie potwierdzenie nauki Chrystusa. Są one niejako naturalnymi narzędziami, które zostały obiecane i dane przez Chrystusa apostołom oraz wszystkim Jego przyszłym uczniom. „Bóg, wybierając kogoś, daje mu łaskę proporcjonalną do jego zadań”[21]. Z tego też powodu dominikański teolog doszedł do wniosku, że skoro Ewangelia nic nie mówi o tym, by Maryja zajmowała się głoszeniem i nauczaniem, najprawdopodobniej nie posługiwała charyzmatem czynienia cudów. Po prostu nie potrzebowała tego rodzaju nadzwyczajnych środków ewangelizacyjnych. „Cudów nie czyniła za życia ziemskiego, bo wówczas cuda miały potwierdzać naukę Chrystusa, i dlatego tylko Chrystus oraz Jego uczniowie, krzewiciele tej nauki, mieli możność czynienia cudów. Dlatego też i o Janie Chrzcicielu powiedziano, że «nie uczynił żadnego znaku» (J 10, 41), aby uwagę wszystkich ludzi skupić na Chrystusie”[22].
I choć Maryja – jak przypuszcza Tomasz – nie czyniła cudów, to jednak z pewnością miała udział w innych łaskach charyzmatycznych. Według Akwinaty Maryja miała charyzmat proroctwa. Jak pamiętamy, osobom w stanie łaski uświęcającej dar proroctwa jest dany z dwóch powodów: w aspekcie wewnętrznym (ad intra), by oświecić umysł i wznieść go do kontemplacji rzeczywistości nadprzyrodzonej; w aspekcie zewnętrznym (ad extra), by wzywać do nawrócenia i interpretować rzeczywistość (przeszłość, teraźniejszość, przyszłość) w świetle słowa Bożego. Tomasz jest przekonany, że „dar mądrości przejawiał się w Niej w kontemplacji stosownie do słów «Maryja zachowywała wszystkie te słowa i rozważała je w swoim sercu» (Łk 2, 19)”[23]. Miała Ona przywilej rozkoszowania się mądrością przekraczającą wszelką ludzką wiedzę. Dla Maryi kontemplacja i zjednoczenie w wierze ze Słowem‑Synem były źródłem największej i niewyczerpanej radości. Tomasz powtórzył za św. Augustynem, że „przyjęcie wiary w Chrystusa stało się dla Maryi większym błogosławieństwem niż poczęcie Jego ciała”[24].
Szczególnym świadectwem posiadanego przez Maryję charyzmatu proroctwa było wyśpiewanie kantyku Magnificat (Łk 1, 46–55)[25]. Magnificat jest nie tylko uwielbieniem Boga, ale proroctwem. Poprzez te słowa Maryja zostawiła wspólnocie wierzących prawdziwie proroczą mowę, według której – jak trafnie zauważył ks. prof. Bogdan Ferdek – „historię tworzą nie ludzie bogaci, mocni i mądrzy, lecz pokorni i ubodzy. Bóg liczy na tych, z którymi nikt się nie liczy. Magnificat jest więc ewangelicznym proroctwem dla przyszłej historii”[26]. Maryja pełna łaski i charyzmatów odsłania sens i znaczenie Bożego planu wobec każdego człowieka – Bóg chce z nim być, współpracować i dokonywać przez niego i wraz z nim wielkich rzeczy. Bóg nie jest bowiem Bogiem pobożnych myśli i odległej przyszłości, ale konkretnego życia i doświadczenia w teraźniejszości. „U Boga nie ma nic przeszłego i przyszłego”[27]. I jak Słowo stało się ciałem (zob. J 1,14), tak również Jego obietnice stają się ciałem w tych wszystkich, którzy na wzór Maryi otwierają się na Niego i mówią „Niech mi się stanie”(Łk 1, 38).
W tym miejscu możemy przytoczyć poruszające słowa Marcina Lutra, który w powstałym około 1521 roku komentarzu do Magnificat napisał: „Aby dobrze pojąć ten święty śpiew chwały, trzeba zaznaczyć, że błogosławiona Dziewica Maryja mówi z własnego doświadczenia, będąc oświeconą i pouczoną przez Ducha Świętego. A otrzymać taki dar od Ducha Świętego oznacza doświadczyć Go, spróbować, poczuć. Duch Święty poucza w doświadczeniu, jak we własnej szkole – na zewnątrz nie można nauczyć się nic poza pustosłowiem i gadaniną. Święta Dziewica doświadczyła więc w sobie samej, że Bóg czyni w Niej wielkie rzeczy. Duch Święty uczy Ją jako pokorną, ubogą i uniżoną, tej wielkiej sztuki i mądrości, według której Bóg jest Panem, któremu podoba się wywyższać to, co pokorne, i uniżać to, co stoi na górze”[28].
I na koniec dodajmy, że to właśnie w życiu Maryi Bóg zechciał objawić jeszcze jedną Boską cechę. On jest – jak uroczyście ogłosił papież Pius XII – Munificentissimus – nieskończenie hojny, najbardziej szczodry i pragnący udzielać największych darów[29]. Wniebowzięcie Maryi, czyli Jej przejście z duszą i ciałem z ziemskiego życia w łasce do pełnego życia w chwale nieba było tym przełomowym momentem, gdy Bóg stał się dla niej „wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15, 28). Maryja pozostając człowiekiem, otworzyła się, przyjęła i odziedziczyła największy z Darów – samego Boga[30]. Dlatego też jest mistrzynią otwartości na dary, które Bóg daje odnowionym przez łaskę synom (innovatio per gratiam) i odnowionym w łasce (quaedam innovatio per gratiam) dziedzicom Jego Królestwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.