Dwanaście miejsc, związanych z tragiczną historią katolików japońskich, którzy w czasie trwających ponad 250 lat prześladowań w ukryciu zachowali wiarę, zostało wpisanych na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Ujawnienie ukrytych chrześcijan papież Pius IX nazwał „cudem Orientu”, nikt bowiem nie wierzył w to, że po ponad 250 latach prześladowań w tym kraju mogli przetrwać katolicy. Kościół dedykowany został 26 świętym męczennikom japońskim. Główne drzwi zorientowane są na wzgórze Nishizaka, miejsce kaźni jego patronów i wielu innych chrześcijan. – Dla mnie bazylika w Oura jest w Japonii niczym bazylika na Lateranie w Rzymie – matką wszystkich kościołów. Tutaj na nowo narodził się japoński katolicyzm. Świadczy o tym, że „dla Boga nie ma nic niemożliwego” – podkreśla ks. Długosz.
Ołtarz w miejscu kaźni
Wśród 12 miejsc związanych z historią chrześcijaństwa w Japonii na archipelagu Amakusa znalazła się również osada rybacka Sakitsu. Po ustaniu prześladowań wybudowano tam kościół. Według przekazu jego ołtarz główny stoi w miejscu, gdzie odbywało się ujawnianie chrześcijan przez ceremonię deptania obrazu. Na liście są też pozostałości po zamku Hara, w którym przez kilka miesięcy do 1638 r. broniło się ok. 30 tys. katolików z prowincji Nagasaki, którzy wywołali powstanie przeciwko władzom, zmuszającym ich do porzucenia wiary. Wszyscy powstańcy zostali zamordowani, zamek zburzono, a szczątki powstańców zasypano wraz z ruinami zamku. – Dziś rośnie tu trawa, z której wystają resztki fortyfikacji. Ustawiono tam krzyż i pomnik przywódcy powstania, 17-letniego Shiro Amakusy – opowiada Hałasa.
Innym bardzo ważnym miejscem, które trafiło na listę UNESCO, są kościoły wybudowane na wyspach archipelagu Goto. – Katolicy schronili się tam, licząc, że reżim ich nie dosięgnie. Stało się inaczej. Do małego pomieszczenia wtłoczono 200 osób. Wiele z nich sie udusiło. Był to największy pogrom na wyspach Goto – mówi Hałasa.
Z rodziny, która w ukryciu zachowała wiarę, pochodzi arcybiskup Nagasaki Joseph Mitsuaki Takami. Podkreśla on, że wpisanie na listę UNESCO miejsc związanych z 470-letnią historią katolicyzmu w Japonii to uznanie faktu antychrześcijańskich prześladowań, ale i wezwanie do ewangelizacji na wzór pierwszych męczenników.
Kościół mało atrakcyjny
Obecnie katolicy stanowią ok. 0,3 proc., a wszyscy chrześcijanie 0,5 proc. japońskiego społeczeństwa. Bardzo wielu katolików to cudzoziemcy, głównie z Filipin i Brazylii, którzy przyjechali do pracy. Kościół w Japonii, podobnie jak całe społeczeństwo, bardzo szybko się starzeje. Parafie wyludniają się, a tradycyjne duszpasterstwo staje się prawie niemożliwe. Kościół japoński to generalnie kościół kobiet. Mężczyzn jest mniej, mniej się angażują w działalność kościelną. – Dla Japończyków chrześcijaństwo z kilku względów nie jest atrakcyjne. Japończyk jest z natury synkretyczny. Uznaje przynajmniej dwie religie – buddyzm i szintoizm, ale nie wiadomo, co wyznaje. Z chrześcijaństwa lubi wybierać to, co mu się podoba. Pokutują historyczne uprzedzenia wobec tej religii, która jawi się Japończykom jako skomplikowany system, zbyt surowy i represyjny – podkreśla polski misjonarz.
A jakie znaczenie ma wpisanie miejsc związanych z chrześcijaństwem na listę UNESCO? Ks. Długosz uważa, że ma to pokazać współczesne oblicze Japonii jako kraju tolerancji, uznania dla innych wartości, zwłaszcza tych, które coś dodały do kultury japońskiej, oraz wrażliwości na nie. Może też odegrać rolę edukacyjną. – Istnieją nieśmiałe próby duchowego ożywienia japońskiego społeczeństwa. Pokazanie więc duchowego dziedzictwa chrześcijaństwa, obok duchowości szintoistycznej i buddyjskiej, w takiej właśnie formie jest pewną propozycją – mówi ks. Długosz. •
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.