Diana wychowała się w rodzinie muzułmańskiej, ale jako nastolatka spotkała Jezusa. Podczas obozu Go4Peace, w otoczeniu młodych przyjaciół z całej Europy, przyjęła sakrament chrztu.
Karolina Pawłowska: Masz 24 lata i zdecydowałaś się przyjąć chrzest święty. Kiedy spotkałaś Jezusa?
Diana: Nie jestem w stanie określić konkretnej chwili. Miałam 15 lat. Wtedy nawet nie byłam świadoma tego spotkania. Zrozumienie przychodziło powoli.
Pochodzisz z rodziny muzułmańskiej…
Ale niepraktykującej. Wszyscy moi krewni są muzułmanami. Byłam bardzo blisko z moją babcią ze strony ojca. Uczyła włoskiego, wykładała literaturę. Jak na Albanię tamtych czasów była bardzo otwarta. Ona mówiła mi o Bogu oraz wyjaśniła zasady wiary chrześcijańskiej i muzułmańskiej w kontekście historycznym. Poszłam do szkoły średniej prowadzonej przez jezuitów, do której przyjmowano młodzież zarówno z rodzin katolickich, jak i muzułmańskich. Tam zaczęłam interesować się chrześcijaństwem już nie tylko w kontekście historycznym, ale także filozoficznym.
A wymiar duchowy?
Brałam udział w różnego rodzaju obozach letnich, także formacyjnych. Zaczęłam więc myśleć i żyć jak chrześcijanka. Coś się we mnie zmieniało, chociaż nie byłam całkiem świadoma co. Ale stałam się bardziej otwarta na moją rodzinę, na znajomych ze szkoły, potem na współpracowników w szkole. Spotykaliśmy się we wspólnocie, czytaliśmy Ewangelię.
Porwała Cię ta lektura?
Najważniejszy dla mnie fragment to przypowieść o ziarnku gorczycy. O najmniejszym ze wszystkich nasion, które może wyrosnąć wielkie jak drzewo. Zrozumiałam, że ktoś zupełnie przeciętny, mało znaczący, też może stać się kimś wartościowym. Nie z powodu pieniędzy czy ziemskich dóbr, ale dzięki pracy nad sobą i wspierającej ją łasce stanie się drzewem. Wyrośnie jak królestwo Boże. Biblia pomaga nam znaleźć sens oraz nadzieję w naszym codziennym życiu.
W ubiegłym roku obóz Go4Peace gościł właśnie w Albanii. Czy takie projekty, pozwalające młodym ludziom spotykać się we wspólnocie wiary, są umocnieniem?
Na tym obozie byłam liderką jednych warsztatów. Odkrywałam samą siebie i Boga przez wspólną pracę oraz spotkania z innymi ludźmi. Myślę, że jest to najlepszy sposób, bo Bóg stworzył nas przecież do życia we wspólnocie. Relacje pomiędzy nami są najlepszym dowodem na działanie Boga. Nie uda się odkryć Go tylko poprzez chodzenie do kościoła. Trzeba to robić w naszym codziennym życiu.
Od początku byłaś pewna, że przyjmiesz chrzest?
W czasie tego roku, kiedy podjęłam decyzję, nachodziło mnie wiele wątpliwości. Kiedyś uczennica zapytała mnie, czy jestem katoliczką. Zaskoczyło mnie to, bo ta dziewczyna nigdy nie widziała mnie nawet w pobliżu katedry czy innych miejsc kultu. Zapytałam, skąd to pytanie. Odpowiedziała: „Jesteś tak oddaną i otwartą osobą, że musisz być katoliczką”. To był moment, w którym stałam się całkowicie pewna, że chcę przyjąć chrzest.
Zrobić to kraju, w którym jeszcze 40 lat temu za ochrzczenie dziecka trafiało się do więzienia i który komunistyczny reżim ogłosił pierwszym ateistycznym państwem na świecie…
Wiara w Boga oraz religia to trudne do wyjaśnienia kwestie w Albanii. Komunizm skutecznie starł znaczenie religii w życiu ludzi, ale to nie jest tak, że starto Boga z ich serc. Po prostu ludzie nie bardzo wiedzą, jak wyznawać swoją wiarę. To dość skomplikowana sytuacja. Albańczycy wierzą w Boga, ale nie pamiętają, jak za Nim podążać. Przypominają sobie o Nim, gdy stanie się coś złego. Wtedy przypisują to Jego woli. Ale myślę, że to też pokazuje głęboką nadzieję ich duszy, że Bóg istnieje.
Nie było z Tobą w tym ważnym momencie rodziców, ale byli nowi bracia i siostry.
Był ze mną mój brat, z rodzicami miałam duchową łączność. Mój brat oraz ojciec w pełni akceptują mój wybór, z mamą było trudniej, ale pogodziła się z moją decyzją. Chrzest nie zmieni mojej relacji z rodziną.
A co się zmieni? Przyjmiesz nowe imię?
Nie, zostanę przy Dianie, choć to imię pogańskie. Ale towarzyszyło mi przez całe dotychczasowe życie. Teraz to będzie zupełnie nowe życie, życie w Chrystusie. Będzie więc także – choć przecież taka sama – zupełnie nowa Diana.
Ze względów bezpieczeństwa na prośbę Diany zmieniliśmy jej imię i nie publikujemy zdjęcia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).