Dojrzałość wiary

„Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu!” (1Kor 1,26-31) Przypatrywać się sobie... Przenikać tę rzeczywistość, która jest nam zadana dla naszego dobra. Chcieć budować z sensem świat swój w skali mikro, a co za tym idzie nadawać sens światu w wymiarach makro...

Reklama

Dary Ducha Świętego, bo to je właśnie przede wszystkim należy tu mieć na względzie, są dla nas pomocą nie do przecenienia. Wiele ze znanych nam nazw owych darów, wydaje się jedynie wyrażeniami bliskoznacznymi, a co za tym idzie równoważnikami tej samej umiejętności z nich wynikającej. Lepiej ich właściwy sens widać w nazewnictwie łacińskim. Najpierw zatem dary mądrości i rozumu. Wydawałoby się pozornie, że dotyczą tego samego. Jednak nie. Rozum bowiem ma każdy, ale nie każdy korzysta z niego do mądrości dochodzi. W języku łacińskim, różne znaczenie tych dwu rzeczywistości jest wyraźniejsze. Łacińskie określenie rozumu jako „intellectus” ma znaczenie raczej czynnego odniesienia do rzeczywistości w sensie rozumienia i pojmowania. Zaś mądrość jako „sapientia” kryje w sobie raczej stałą tendencję do roztropnego – mądrego widzenia. Dalej rada także wydaje się być w tym zakresie umiejętnością rozpoznawania. Łacińskie „consilium” ma szerokie znaczenie narady, posiedzenia, rozważania, konsultacji, decyzji, inteligencji; zdolności osądu, pomysłu. Szeroko więc dar ten rozciąga swe działanie dając z jednej strony zdolność posłuchania rady, jak i z drugiej możliwość znalezienia konkretnego pomysłu na rozwiązanie. Dar męstwa także nie jest prostą odwagą. „Fortitudo” ma znaczenie męstwa i odwagi, ale także siły pozwalającej podejmować wyzwania i z otwartą przyłbicą mierzyć się z tym, co wydawałoby się przekracza nasze skromne możliwości. Umiejętność zaś – „scientia” to także szeroki wachlarz możliwości. Z jednej strony to skarb wiedzy przydający się w rozeznawaniu rzeczywistości, ale to także nieodłączny element sumienności (łac. „constientia” to polskie sumienie), czyli postępowania w poczuciu odpowiedzialności. Pobożność – po łacinie „pietas”, to także nie tylko silenie się na to by zadowolić Pana Boga i siebie jedynie porządnym i perfekcyjnie zgodnym z przepisami spełnianiem praktyk. Tu bowiem kryje się sekret życia po Bożemu. To znaczy takiego, które w Bogu widzi swój cel, ale też przede wszystkim od Niego czerpie siłę by to realizować. I wreszcie dar bojaźni Bożej – „timor Dei”, to zdolność takiej postawy wobec Boga, która nie przestaje pamiętać o zależności sługi od Pana, a co za tym idzie pomaga liczyć się z Bogiem nie w sensie prowadzenia rachunków, lecz uwzględniając zawsze w swoich poczynaniach Jego Obecność i wskazania. Ma to być bowiem bojaźń sługi będącego zarazem dzieckiem Ojca.

Tak więc dary, w które wyposaża nas sam Bóg, pozwalają nam, jak widać nawet z literalnego znaczenia nazw, kształtować siebie w sposób dojrzały. Pomagają wcielać w życie olimpijski ideał zmagań o kształt swego istnienia aż do zwycięstwa – „szybciej – silniej – wyżej”. Należałoby jeszcze może to uzupełnić dodając wyraźnie czwarty element – głębiej. Można by więc rzec, że zostaliśmy wyekwipowani we wszystko, co pomaga nam w osiąganiu dojrzałości wiary. Teraz już tylko staje przed nami alternatywa: rozwijać się wykorzystując, albo pozostając niedorozwiniętym wierzącym nie sięgnąć po te pomoce. Nie bez znaczenia pozostaje także świadomość konsekwencji czekających na końcu każdej z tych możliwości. A w gruncie rzeczy chodzi tu bowiem o wygranie, albo zmarnowanie swojego życia.

Dlatego właśnie mądra życiowo zachęta św. Pawła nadaje się tu najlepiej na zakończenie naszych adwentowych rozważań: „A zatem zachęcam was [...] abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, [...]bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. [...] aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa.” (Ef 4,1.4.13)

Niech to wezwanie nie pozostaje w nas w sferze pobożnych marzeń i pięknej aczkolwiek mało realnej rzeczywistości. Niech nas niepokoją i wzywają do wysiłku by swoje życie przeżyć na prawdę godnie. Bo parafrazując treść i napis na niepozornym obrazku przedstawiającym Ukrzyżowanego, należałoby, dodając na obrazku Narodzone Dzieciątko, wołać z wyrzutem pod adresem każdego wierzącego: czyżby to wszystko na darmo?

Tego na koniec adwentowych zamyśleń, na przeżywanie rzeczywistości Boga z nami w Bożym Narodzeniu i w każdym dniu roku, życzę sobie i Wam.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7