O wartościach w polityce: Wartości chrześcijańskie powinny być obecne w życiu publicznym – zgadzają się politycy zaproszeni do debaty „Chrześcijaństwo a polityka”, która toczyła się na łamach „Gościa Niedzielnego”.
Co się udało?
Politycy wskazują również konkretne przykłady realizacji wartości chrześcijańskich w życiu politycznym. Marek Jurek za jedno z najważniejszych osiągnięć uważa swój wkład w powstanie dwóch sieci radiofonii katolickiej w latach 90. i rozwój telewizji katolickiej w tamtym okresie, a także przeprowadzone trzy lata temu, dzięki Prawicy Rzeczypospolitej, największe obniżenie podatku PIT dla rodzin wychowujących dzieci.
Zbigniew Girzyński wskazuje na uchwalenie z inicjatywy PiS tzw. becikowego, wprowadzenie zakazu handlu w dużych sklepach w niedzielę, czy zwiększenie nakładów na rodzicielstwo zastępcze. Elżbieta Radziszewska nie wymienia żadnych sukcesów swojej partii, lecz wskazuje na własną aktywność jako pełnomocnika rządu ds. równości, m.in. wymienia zwalczanie dyskryminacji czy ochronę dzieci przed pedofilią w internecie i przemocą. Choć poseł Ujazdowski nie pisze o inicjatywach jego partii, warto pamiętać, że to posłowie Polski Plus byli autorami, przyjętej przez Sejm, rezolucji w sprawie obrony krzyża.
Między teorią, a praktyką
W wypowiedziach uczestników debaty uderza dysproporcja między teorią a praktyką. Wszyscy uważają, że wartości chrześcijańskie powinny być realizowane w życiu społecznym, potrafią to szeroko uzasadnić, argumentować za konkretną metodą wprowadzania ich w życie, ale gdy przychodzi do ich realizacji, lista konkretnych rozwiązań jest raczej uboga.
Charakterystyczny jest też katalog problemów, które według nich należy rozwiązać w zgodzie z wartościami chrześcijańskimi. Są tam tylko kwestie wynikające z prawa naturalnego, jak ochrona rodziny i życia, czy przestrzeganie Dekalogu. Tymczasem żaden z polityków nie wspomina nawet o rozwiązaniach wynikających z katolickiej nauki społecznej, w żadnym z tekstów nie pada słowo „solidarność” czy „pomocniczość”, które są jej najważniejszymi zasadami.
O deklaratywnym charakterze realizacji wartości chrześcijańskich w polityce świadczy praktyka. Jak to możliwe, że w kraju, w którym dominują partie odwołujące się do wartości chrześcijańskich, przez 20 lat nie powstał żaden całościowy program polityki prorodzinnej? Dlaczego żadna z partii nie zdobyła się na opracowanie ustawy bioetycznej, a więc dotyczącej problemów dla chrześcijańskiej wizji człowieka zasadniczych, a zrobili to pojedynczy posłowie czy organizacje społeczne? Realia naszego życia politycznego pokazują, że odwoływanie się przez partie do wartości chrześcijańskich to jedynie sfera deklaracji.