Wszyscy (razem) jesteśmy Kościołem

Właściwie dlaczego wychodzisz przed szereg? Kto ci pozwolił??? Mój Kościół, w którym otrzymałam sakramenty. Wystarczy.

Reklama

"Niektórzy sądzą, że w Kościele są szefowie: papież, biskupi i kapłani, a potem robotnicy - którymi są pozostałe osoby. Nie – wszyscy jesteśmy Kościołem, wszyscy! I wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za nasze wzajemne uświęcenie, troskę o innych." - mówił papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. To ważne przypomnienie. To nie jest teoria, ale fakt wynikający z rzeczywistości sakramentalnej: najpierw z naszego chrztu, potem bierzmowania. Nie potrzebuję innego uzasadnienia, niż te sakramenty, do zaangażowanej troski o Kościół.

To trzeba przypominać. Jesteśmy postawieni tu i teraz, w tym czasie i przestrzeni, w swoim Kościele lokalnym i w Kościele powszechnym. Bóg wyznaczył nam dobre czyny, byśmy je pełnili - pisze św. Paweł w Liście do Efezjan. Jeśli odwrócimy się plecami, jeśli zamilkniemy, jeśli nie włożymy we wspólnotę naszego zaangażowania, pracy, czasem także cierpienia, nikt nas nie zastąpi.

Otrzymaliśmy Ducha Świętego. Nie dla siebie - przypomina papież. "To, co otrzymujemy w darze od Boga musi być dane innym, aby było owocne, a nie ukryte w ziemi z powodu egoistycznych obaw." Nie chodzi tylko o wybitne zdolności. Tacy jacy jesteśmy, ze wszystkim czym jesteśmy, z naszym doświadczeniem, jakie by nie było, jesteśmy ziarnem do zasiania. "Całe życie musi zostać zasiane, aby przynieść owoce, aby się pomnażało." Nie ma ludzi nieważnych. Nie ma ludzi, którzy nic nie mogą dać.

Myślę o tym, jak często zwalniamy się z odpowiedzialności za Kościół, w każdym jego wymiarze. Oczywiście, nie na każdy mamy wpływ. Ale założenie "nic nie mogę" bywa bardzo wygodnym usprawiedliwieniem bierności. Czasem zwyczajnie mnie jej nauczono, czasem jest spowodowana tchórzostwem, czasem po prostu własną wygodą. Mówię: my. Myślę, że nikt z nas nie jest całkiem od tego wolny. Ale jednak ciągle od nowa trzeba podejmować wysiłek robienia tego, co mogę. Wokół siebie. Wobec ludzi, którzy są obok mnie. Nie zastanawiając się, co to da. My nie jesteśmy od owoców, tylko od zasiewu. Wzrost i owoc jest dziełem Boga. Jeśli ja Mu nie powiem "nie", On sobie poradzi.

Jasne, po wielokroć zapewne usłyszysz: lepiej milcz. Po wielokroć usłyszysz: nie wtrącaj się. Nie twoja sprawa. Owszem, moja. Bo mój jest Kościół. Jestem jego cząstką i nikt mi tego nie odbierze. Powiedzą ci to bliscy i obcy. Część z troski, część ze złości, bo burzysz ich świat. Nie, to nie jest narzekanie na hierarchię. Znacznie częściej hamulcem bywa rodzina, znajomi, koledzy i koleżanki... Właściwie dlaczego wychodzisz przed szereg? Kto ci pozwolił??? Mój Kościół, w którym otrzymałam sakramenty. Wystarczy.

Mamy przywilej i obowiązek kształtowania Kościoła. Ale - trzeba powiedzieć - Kościół nie jest dla mnie. Nie ma być taki, jak ja bym chciała, tylko taki, jakiego chce Chrystus. Kim bym nie był, jak wielkiej nie zdobyłbym wiedzy, są w Kościele ludzie, którym On powierzył zadanie rozeznawania. Kwestionowanie posłuszeństwa nie jest Jego pomysłem nigdy. Ani na moim, lokalnym, ani na bardzo wysokim poziomie. Co więcej: im wyżej do takiego zakwestionowania dochodzi, tym większą krzywdę to Kościołowi wyrządza.

Boisz się o Kościół? Na szczęście nie ty, ale On jest Bogiem. I On nad wszystkim czuwa.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7