W uroczystość Zesłania Ducha Świętego kościołek Wieczerzy Pańskiej w Górze Kalwarii został podniesiony do rangi sanktuarium.
Góra Kalwaria nosiła początkowo nazwę Nowa Jerozolima, zgodnie z życzeniem swego założyciela, biskupa Stefana Wierzbowskiego. Według jego zamysłu powstałe w 1670 roku miasto miało być ważnym ośrodkiem pielgrzymkowym w Polsce, pielęgnującym kult Męki Pańskiej i rządzącym się sprawiedliwymi prawami. Mieszkańcy mieli zajmować się obsługą pielgrzymek i wieść pobożne życie.
Do wzorowanego na Kalwarii Zebrzydowskiej miasta bp Wierzbowski sprowadził kilka zakonów i zgromadzeń żeńskich i męskich, a wśród nich marianów. Nad miastem górowało widocznych z dala siedem kościołów z przyległymi do nich klasztorami. Był to ewenement na skalę europejską, niespotykany w innych fundacjach kalwaryjskich.
Bp S. Wierzbowski zaprosił marianów do Nowej Jerozolimy w 1677 roku, ze względu na szacunek do o. Stanisława, który był jego spowiednikiem i głównym doradcą w zakładaniu Nowej Jerozolimy i spowiednikiem. Marianie zamieszkali w kościele Wieczerzy Pańskiej, opuszczonym przez siostry dominikanki, ze względu na bagna i trudne warunki życia.
Multimedialne muzeum bł. o. Papczyńskiego mieści się w domu księży marianów, przy kościele Wieczerzy Pańskiej na Mariankach. Otwarto je w grudniu 2015 roku i od tamtej pory odwiedzają je pielgrzymi, którzy przybywają do grobu założyciela zgromadzenia, zmarłego w opinii świętości w 1701 r.
Pielgrzymi przybywający do sanktuarium w zorganizowanych pielgrzymkach będą mogli uzyskać w tym miejscu odpust zupełny pod tzw. zwykłymi warunkami. Natomiast pielgrzymi indywidualni taki odpust uzyskają w Wielki Czwartek, kiedy uroczyście wspominana jest Ostatnia Wieczerza (kościół znany jest także pod wezwaniem Wieczerzy Pańskiej), 18 maja – w uroczystość św. Stanisława Papczyńskiego oraz raz w roku w dowolnie wybranym przez siebie dniu.
Czytaj także:
Zobacz galerię:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.