Biskup Herbert Bednorz odegrał wyjątkową rolę w sierpniu 1980 r. Bez jego posługi sprawa wolnych od pracy niedziel mogłaby przyjąć inny kształt. Warto to przypomnieć, kiedy przywracamy wolne niedziele.
Jest jeszcze jeden powód, aby przypomnieć sylwetkę biskupa robotników, jak powszechnie był wówczas nazywany i za którego się uważał. W połowie lutego IPN zorganizował sesję naukową na temat roli biskupów w PRL. Kilka wystąpień poświęconych było posłudze śląskich hierarchów w tamtym okresie. Mam nadzieję, że sesja stanie się impulsem do intensywnych studiów nad osobą bp. Bednorza oraz do opracowania i wydania najważniejszych dotyczących go źródeł. Powinno to zaowocować powstaniem biografii jednego z najbardziej znaczących biskupów w dziejach PRL.
„Niedziela Boża i nasza”
Obrona wolnej od pracy niedzieli stała się w drugiej połowie lat 70. ważnym problemem społecznym na Górnym Śląsku. Dla podniesienia wydajności pracy najpierw zaczęto wprowadzać na kopalniach tzw. niedziele planowe, zachęcając górników premiami i innymi świadczeniami materialnymi, a później w niektórych wprowadzono czterobrygadowy system pracy. Faktycznie pozbawiał on górników prawa do niedzielnego odpoczynku. Rozbijało to tradycyjny rytm rodzinny, odbierało górnikom czas na regenerację oraz modlitwę. Biskup Bednorz był przekonany, że ta kwestia ma wymiar nie tylko społeczny, ale także duszpasterski. Walkę o wolne niedziele postawił w centrum swego programu duszpasterskiego. W latach 1977–1980 wystosował osiem listów i memoriałów do władz państwowych, domagając się odejścia od systemu czterobrygadowego, wskazując, że nie tylko odbiera on górnikom niedzielę, ale zagraża ich bezpieczeństwu oraz powoduje nadmierną eksploatację maszyn i sprzętu górniczego. Od 1978 r. mottem piekarskich pielgrzymek były słowa: „Niedziela jest Boża i nasza”.
W 1977 r. w zdecydowany sposób zabrał w tej sprawie głos także kard. Karol Wojtyła, metropolita krakowski, który w swej piekarskiej homilii, popierając wystąpienia biskupa katowickiego odnośnie do niedziel wolnych od pracy, powiedział: „Składamy te same postulaty także w imię sprawiedliwości społecznej, która domaga się, ażeby w narodzie, gdzie ludzie wierzący, katolicy, stanowią tak olbrzymią większość, nie stosowano takich paradoksów, że niedziela staje się dniem pracy – i to często przymusowej albo premiowanej, i na skutek tego przymusowej, natomiast inne dni, np. sobota, stają się dniem wolnym. Domagamy się więc w imię praw ludzkiego ducha, ażeby człowiek mógł odetchnąć i mógł zaczerpnąć z tego Bożego tchnienia”.
Gdy w sierpniu 1980 r. wybuchły strajki na Wybrzeżu, bp Bednorz ponownie upomniał się o wolną niedzielę. Podczas pielgrzymki stanowej dla kobiet wypowiedział znamienne słowa: „My nikogo nie namawiamy do strajków, ale mamy obowiązek mówić o naszych prawach, które są niezbywalne i których nikt nie może nam odbierać. A do takich praw należy prawo do wolnej niedzieli”. Powtórzył tę myśl w specjalnym rozporządzeniu, które zostało odczytane w całej diecezji 28 sierpnia 1980 r. Wieczorem rozpoczął się strajk na kopalni „Manifest Lipcowy” w Jastrzębiu, który następnego dnia podjęły także inne kopalnie z tego regionu. Nie tylko wspierano w ten sposób postulaty strajkujących z Wybrzeża, ale domagano się także gwarancji dla wolnej od pracy niedzieli. Zostały one zapisane w porozumieniu jastrzębskim. Zdecydowano w nim o likwidacji systemu czterobrygadowego oraz o wprowadzeniu w całym kraju od 1 stycznia 1981 r. wolnych od pracy sobót, co miało być gwarancją, że nie będzie już przymusu pracy w niedzielę.
Wolna niedziela od zaraz
Wkrótce po ukonstytuowaniu się nowej władzy związkowej – Międzyzakładowej Komisji Robotniczej (MKR) – w Jastrzębiu doszło do nieoficjalnego spotkania jego delegacji z biskupem katowickim. Górnicy podziękowali bp. Bednorzowi za wsparcie udzielane im w czasie strajku, a także za zabiegi na rzecz zniesienia czterobrygadowego systemu pracy oraz przywrócenia wolnej niedzieli w górnictwie. Biskup nie zerwał także kontaktów z władzą. 13 września 1980 r. doszło do jego spotkania ze Zdzisławem Grudniem, I sekretarzem KW PZPR w Katowicach. Rozmowa, jak później zanotował biskup, przebiegała „w atmosferze szczerości”. Grudzień zdawał się pewny siebie, sugerował, że panuje nad sytuacją. Prosił, aby wpłynąć na księży, by nie celebrowali Mszy św. w cechowniach. Jednocześnie potwierdził, że pracy w niedzielę już nie będzie. O tej rozmowie biskup katowicki powiadomił natychmiast Jana Pawła II. Warto zwrócić uwagę na sformułowanie, jakiego użył w telegramie do papieża. „Górnicy na Śląsku będą odtąd [podkreślenie – A.G.] mieli niedziele wolne od pracy, co mi dziś oficjalnie zakomunikowano. Modlitwy Waszej Świątobliwości, a także kazania wygłaszane w Piekarach zaowocowały”. Jeśli z takim naciskiem akcentował znaczenie spotkania z 13 września 1980 r., to dlatego, że miał sygnały, iż treść porozumienia jastrzębskiego jest kwestionowana zarówno w aparacie partyjnym województwa katowickiego, jak również w resorcie górnictwa. Obawiał się, że rozpocznie się kupowanie górników premiami czy dodatkowymi świadczeniami materialnymi i porozumienie jastrzębskie pozostanie tylko na papierze. Upublicznienie ustaleń z rozmowy z Grudniem w sprawie wolnych niedziel przesądziło o natychmiastowym wejściu w życie tego postulatu. W sprawie wolnych niedziel biskup wypowiadał się później wielokrotnie, gdyż w jego przekonaniu wolna niedziela była fundamentem wszystkich praw pracowniczych.
„Tu nauczyłem się mówić do robotników”
Swe oceny biskup katowicki przedstawił papieżowi, który przyjął go 7 lutego 1981 r. na prywatnej audiencji. Jan Paweł II interesował się sytuacją na Śląsku oraz skutecznością gwarancji, jaką od władzy otrzymali robotnicy. Wspominał swą posługę podczas męskich pielgrzymek stanowych, wskazał zwłaszcza na ostatnią homilię, wygłoszoną w maju 1978 r., będącą nie tylko bardzo zasadniczym głosem w obronie wolnej niedzieli, ale także przenikliwą analizą komunizmu. Jak miał się podczas tej rozmowy wyrazić papież, w Piekarach Śląskich nauczył się mówić do robotników.
Biskup katowicki chciał, aby sanktuarium piekarskie, do którego przybywali nie tylko pielgrzymi z Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego, ale także z innych regionów Polski, stało się centrum życia duchowego polskiego świata pracy. Papież życzliwie odniósł się do tych planów. Zapewnił biskupa, że w czasie planowanej na 1982 r. pielgrzymki do Polski z pewnością odwiedzi także Piekary Śląskie. Biskup przekonywał go, że czekać na niego będą wielkie tłumy. Wspomniał o 200 tys. wiernych, jakich spodziewał się z tej okazji. Stan wojenny pokrzyżował te plany i pielgrzymka odbyła się dopiero w czerwcu 1983 r. Wówczas na spotkanie z Janem Pawłem II na katowickie lotnisko Muchowiec przyszło blisko 2 mln ludzi, a papież wygłosił jedno z najważniejszych przemówień podczas tamtej wizyty w Polsce.
Dziedzictwo biskupa robotników
Dla bp. Bednorza ważnym elementem przemian zachodzących po sierpniu był wyraźny wzrost religijności, a także żywiołowe, inicjowane oddolnie odrodzenie kultu św. Barbary w górnictwie. Dla biskupa było zaskoczeniem, że nastąpiło to nie na starych kopalniach, gdzie figury św. Barbary tradycyjnie znajdowały się w cechowniach, ale na kopalniach jastrzębskich, wybudowanych w latach 60., gdzie kultu św. Barbary wcześniej nie było. Biskup starał się wesprzeć górników w tych działaniach, osobiście angażując się w poświęcenia figur i obrazów św. Barbary, które odbywały się na wielu kopalniach w regionie. Praktycznie każdego dnia spotykał się ze związkowcami z całego Śląska. Na zaproszenie Komisji Zakładowych Solidarności jesienią 1980 r. odwiedzał w każdą sobotę i niedzielę zakłady pracy, święcąc tam figury i obrazy patronów. Przy wszystkich tych okazjach mobilizował wiernych do obrony wolnej niedzieli. Rezonans społeczny tych uroczystości był niezwykły. Brały w nich udział tysiące ludzi, często całymi rodzinami, po raz pierwszy wyznając wiarę w miejscu swojej pracy. Legitymizowało to także Solidarność jako organizację o jednoznacznie katolickiej tożsamości. Biskup katowicki odegrał także istotną rolę wiosną 1981 r., w czasie debaty nad przyszłością Solidarności na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim, przekonując działaczy czterech central związkowych do zjednoczenia się w jednym zarządzie regionu.
W kop. „Chwałowice” jesienią 1980 r. witający bp. Bednorza górnik nazwał go „nieustępliwym bojownikiem” o wolne niedziele. Jak się wydaje, takie było powszechne przekonanie wśród śląskich robotników. Biskup katowicki nie zapomniał o działaczach Solidarności w czasie stanu wojennego, organizując pomoc dla internowanych, interweniując osobiście w sprawie wielu aresztowanych, otaczając opieką niezależną kulturę. Czas zatarł pamięć o tych wydarzeniach. Warto je przypomnieć i utrwalić rolę, jaką odegrał bp Herbert Bednorz w walce o wolne od pracy niedziele. Twardą ręką przeprowadził Kościół na Górnym Śląsku przez lata komunizmu, tworząc duchowe i duszpasterskie dziedzictwo, z którego jego następcy będą korzystać jeszcze bardzo długo.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.