Papieski fotograf odwiedził Puławy. Podczas spotkania z mieszkańcami wspominał swoją pracę u boku Jana Pawła II oraz opowiadał o silnej obecności Matki Bożej w życiu papieża Polaka.
Papieski fotograf wspominał zamach na Ojca św., którego był świadkiem 13 maja 1981 r.
Opowiadał też o mało znanym wydarzeniu, gdy to ktoś w czarnym stroju być może przebrany za księdza rozerwał papieżowi sutannę bagnetem. To było w Fatimie rok po zamachu na Jana Pawła II dokonanego przez Ali Agcę. - Ojciec Święty wchodził do katedry, kątem oka zobaczyłem ciemną postać. Instynktownie odwróciłem się i uderzyłem ciężką torbą w napastnika. Niestety udało mu się zranić Jana Pawła II w okolicach pasa - opowiadał Mari.
Wieloletni współpracownik świętego papieża podkreślał, że Jan Paweł II miał szczególne nabożeństwo do Matki Bożej.
- Każdego dnia papież rozmawiał z Matką Bożą po polsku. Na początku nie rozumiałem jego słów, dopiero z czasem udało mi się uchwycić kilka z nich: Matko moja, nie opuszczaj mnie, prowadź mnie, pomagaj mi - wspominał fotograf.
Arturo Mari opowiadał też, że papież tak naprawdę nigdy nie odpoczywał. Najwięcej czasu oczywiście poświęcał modlitwie a gdy kończył się modlić siadał za biurkiem i pracował.
- Czasami włączaliśmy mu telewizor, ale on bardzo szybko wstawał, wyłączał go i mówił, że szkoda jego czasu. Fotograf zaznaczał też, że papież pracował nie tylko w Rzymie, ale także w czasie wypoczynku w Castel Gandolfo.
- On w zasadzie przede wszystkim tam pracował - stwierdzał Mari. - Ciągle były jakieś spotkania od rana do wieczora, a często nawet do północy. Ja już czasami zasypiałem dosłownie przy kolacji, a on chodził ostatni spać i pierwszy wstawał. Zawsze był przed nami. Nie wiem, jak to robił
Puławski gość opowiadał też o niezwykłej dobroci Ojca Świętego, miłości do trędowatych, chorych, oraz o jego wielkiej hojności. - Pamiętam jak kiedyś papież ofiarował swój pierścień pewnemu księdzu, aby go spieniężył i oddał pieniądze potrzebującym.
Arturo Mari dzielił się także informacjami ze swojego życia. Podkreślał przede wszystkim jak wiele zawdzięcza swojej żonie. - To bardzo dobra i inteligentna kobieta. Ja często wychodzę o godz. 6.20, a wracam o 20.00, a czasami nawet około północy. Nie wiem, która kobieta by tyle wytrzymała. Moja żona trzy razy rozmawiała z Ojcem św., ale do dziś nie wiem, co sobie powiedzieli. Mamy razem syna, który jest księdzem.
Archiwum Stowarzyszenia "Rodzina"
Arturo Mari spotkał się także z członkami Stowarzyszenia "Rodzina"
Arturo Mari był fotografem sześciu papieży. Fotografował Piusa XII, św. Jana XXIII, bł. Pawła VI, Jana Pawła I, św. Jana Pawła II i Benedykta XVI. Podczas pontyfikatu Jana Pawła II wykonał blisko sześć milionów zdjęć.
Organizatorami spotkania z Arturo Mari było puławskie Stowarzyszenie "Rodzina" oraz parafia św. Rodziny w Puławach. Spotkanie odbyło się w 100. rocznicę Objawień Fatimskich i 36. rocznicę zamachu na Jana Pawła II.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.