Wczoraj na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie łaciński patriarcha Jerozolimy, arcybiskup Fouad Twal opowiadał studentom o sytuacji chrześcijan w Ziemi Świętej.
Zaznaczył, że chrześcijanie w Palestynie są w linii prostej potomkami tych z czasów Jezusa. Mówią o sobie, że są rdzennymi chrześcijanami. Obecnie w Jerozolimie żyje ok 12 tys. wyznawców Chrystusa, 300 tys. muzułmanów i pół miliona żydów.
Chrześcijanie wg. abp Twal stanowią most łączący religię żydowską i kulturę arabską. Nie brakuje jednak trudności, przede wszystkim za sprawą napiętej sytuacji politycznej i muru długiego na 700km. i wysokiego na 8 m. Sprawia on, że Palestyna stała się wyspą. Dochodzi zatem do paradoksalnej sytuacji, w której pielgrzymi i turyści swobodnie przechodzą z Palestyny do Izraela, tymczasem proboszcz jednego z kościołów w Betlejem musi pytać o pozwolenie aby przedostać się na drugą stronę.
Patriarcha Jerozolimy podkreślał, że chociaż mówi się o restytucji środków utraconych w wyniku wojny w Gazie i pomocy finansowej ze strony wspólnoty międzynarodowej, to jednak została ona wstrzymana (5 mld dolarów). Nikt też nie zdoła naprawić ran duchowych i psychicznych 8-letnich dzieci, które przeżyły już trzy wojny i widziały śmierć swoich rodziców.
Nieprawdą jest niezgoda, której podstawą są tarcia na tle religijnym. Patriarcha Twal kilka razy powiedział, że wiara jednoczy i buduje dialog, czasami tylko można się spotkać z jakimiś fanatykami, ale są to przypadki pojedyncze. Tym co dzieli, jest polityka i to często na najwyższym szczeblu. Na przykład szkoły izraelskie są dofinansowane przez państwo w stu procentach, zaś katolickie tylko w trzydziestu. Równocześnie każda chęć pomocy konkretnemu człowiekowi czy grupie społecznej, np. syryjczykom, staje się natychmiast upolityczniona. Łatwiej zatem kiedy chrześcijanie działają na rzecz wszystkich, bez różnicy.
Rzeczą, która się udała jest wspólny program nauczania, w którym religie wzajemnie się nie oskarżają, ale starają poznać i rozumieć. Arcybiskup zapraszał wszystkich by modlili się o prawdziwy pokój, zachęcał też by pielgrzymować do ziemi Jezusa.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).