Kiedy wreszcie Europa zrozumie, że nie da się żyć w świecie, w którym każdy tworzy własne reguły?
Wydarzenia z Brukseli, których echa brzmią jeszcze i brzmieć będą długo, zmuszają do refleksji nie tylko nad naszym bezpieczeństwem w czasach, w których, jak mówi papież Franciszek, rozgrywa się "trzecia wojna światowa w kawałkach", ale nad ogólnym porządkiem świata. Świata, w którym ścierają się dwie sprzeczne ze sobą wizje.
Jedna budowana na takich wartościach jak solidarność między narodami, pokojowe współistnienie, tolerancja, współpraca, demokracja, przekształciła się we własną karykaturę. Przez lata karlała aż wreszcie została sprowadzona do dyktatury samowoli, w której większość miałaby tańczyć tak, jak jej zagrają mniejsze, aczkolwiek krzykliwe grupy. Powodem tego jest przekonanie, że prawie wszystkie, nawet najbardziej wykoślawione pomysły na świat, jeśli już zaistniały, są sobie równe i jeśli tylko znajdą się tacy, którzy chcą według nich żyć, w imię tolerancji i równości, nie wolno im przeszkadzać.
A gdy coraz bardziej rozpływają się w niebycie obiektywne zasady, w oparciu o które można stwierdzić, że coś jest dobre, coś złe, coś pożyteczne, co innego szkodliwe, gdy każdy w myśl własnego, subiektywnego rozeznania porządkuje świat, rodzi się chaos.
I przeciw tej chaotycznej, pogmatwanej, ułomnej, słabej, pełnej dewiacji, wizji buntuje się skrajnie różna, oparta na dyktaturze siły, zamordyzmie, brutalności i terrorze koncepcja, w myśl której tę pierwszą trzeba uporządkować bez względu na liczbę ofiar, a najlepiej utopić we krwi, by w całym świecie zapanowała jedyna, słuszna idea.
Tego się już nie da pogodzić. Nie jest możliwe pokojowe współistnienie z ludźmi, którzy pałają żądzą mordu. Nie da się tłumaczyć, apelować, przekonywać tych, dla których jedynym argumentem jest argument siły.
Przywódcy europejscy powinni to zrozumieć i ustalić nienaruszalne granice porządku społecznego. Być może niedogodności z tym związane będzie musiało znosić przez pewien czas całe społeczeństwo. Być może czas pogodzić się z tym, że pewne swobody trzeba będzie jednak poświęcić (przynajmniej tymczasowo), by zaprowadzić jako taki porządek i przywrócić poczucie bezpieczeństwa. Jednak warto te kwestie przemyśleć, bo czas zacząć się troszczyć o ludzkie życie, a nie tylko bronić prawa rozpasanej Europy do jej dalszego rozpasania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.