– Jesteśmy przy was jak dzieci – mówi Yu-Ying Su z Tajwanu. W przyszłym roku wybiera się na Światowe Dni Młodzieży do Krakowa i jest zachwycona jubileuszem 1050-lecia Chrztu Polski.
Każdy ma swoje problemy
Generalnie, jak zapewnia bp Damian Muskus, delegaci wyjechali z Polski usatysfakcjonowani tym, co i usłyszeli i czego udało im się dowiedzieć. – Zauważyliśmy po reakcjach uczestników, że są zadowoleni z obecnego stanu przygotowań – mówi koordynator generalny Komitetu Organizacyjnego ŚDM Kraków 2016. – Nie ma wielkich opóźnień ani problemów, które należałoby natychmiast rozwiązać – zapewnia. Równolegle, o czym również opowiadali goście z zagranicy, trwają przygotowania w ich krajach. Z jednych przyjadą dziesiątki tysięcy pielgrzymów, z innych grupy liczące zaledwie kilkadziesiąt, a nawet kilkanaście osób. Problemy z organizacją też bywają różne. Młodzieży z Japonii będzie mniej niż do tej pory, ponieważ w ostatnim tygodniu lipca będzie tam jeszcze trwał rok akademicki. Przyjadą tylko ci, którzy już nie studiują lub ze wszystkimi egzaminami uporają się wcześniej.
Miłosz Kluba /Foto Gość – Młodzież z Zimbabwe pieniądze na wyjazd do Krakowa odkłada już od zakończenia poprzednich ŚDM – mówi ks. Cloudy Maganga Z kolei młodzież z Zimbabwe pieniądze na wyjazd odkłada już od zakończenia poprzednich Światowych Dni Młodzieży. – Zawsze po powrocie z ŚDM od razu zaczynamy przygotowania do kolejnych i zachęcamy młodych, by oszczędzali na ten cel. Pieniądze zbierają także diecezje, parafie – opowiada ks. Cloudy Maganga. – Dzięki temu i dzięki świadectwu tych, którzy wracają z ŚDM, za każdym razem udaje nam się niemal podwoić liczbę uczestników z Zimbabwe – dodaje. W Kolonii było ich 20, w Madrycie – 150, w Brazylii aż 235.
Miłosz Kluba /Foto Gość – W krakowskich Światowych Dniach Młodzieży będzie uczestniczyć ok. 450 osób z Armenii – twierdzi ks. Petros Yesayan Finansowego wsparcia potrzebuje także młodzież ze Wschodu. Im z pomocą ma przyjść prowadzona w Polsce akcja „Bilet dla Brata”. Ks. Petros Yesayan z Kościoła ormiańskokatolickiego podkreśla, że to wymierne wsparcie. – To nie jest tylko gest – zapewnia. Ks. Yesayan jest proboszczem parafii katedralnej w Giumri w Armenii. Czuwa on nad organizacją przyjazdu do Polski grupy młodych katolików obrządku ormiańskiego z ordynariatu Europy Wschodniej, który oprócz Armenii obejmuje m.in. Gruzję i Rosję. – To chyba największa jednostka w Kościele katolickim – charakteryzuje swój ordynariat ks. Petros Yesayan.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w krakowskich ŚDM będzie uczestniczyć ok. 450 osób (także z Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego). – Każda młodzież potrzebuje spotkania z podobnymi do niej, choć pochodzącymi z innych krajów. Potrzebuje poczucia, że wszyscy jesteśmy chrześcijanami, katolikami – mówi ks. Yesayan. – Dla naszej młodzieży jest to szczególnie ważne, ponieważ w Armenii Kościół katolicki jest mniejszością.
Miłosierdzie, czyli miłość
Potrzeba wspólnoty, i to takiej, dla której nie liczą się granice państw, różnice językowe czy kulturowe, co chwilę przewija się w rozmowach z pielgrzymami, wybierającymi się na Światowe Dni Młodzieży w 2016 roku. Są także inne powody, by w przyszłym roku przyjechać lub przylecieć do Krakowa.
Miłosz Kluba /Foto Gość – Ta podróż do Polski to pielgrzymka. uczymy się żyć z innymi i dzielić swoją wiarą – podkreśla Yu-Ying – Dla osób, które mają rodzinę w Polsce, będzie to okazja, by odwiedzić swoją ojczyznę – mówi Diana Nega z Kanady. Brean Bettencourt ze Stanów Zjednoczonych (obie dziewczyny zajmują się przygotowaniami do ŚDM w międzynarodowej wspólnocie Youth Teams of Our Lady – młodzieżowej części ruchu Equipes Notre-Dame) dodaje, że dla wielu Amerykanów będzie to jedyna okazja do odwiedzenia Polski. – Młodzi ludzie bardzo potrzebują teraz doświadczenia wiary – przekonuje Brean.
Teraz, czyli w momencie, gdy nie są już dziećmi, ale jeszcze nie weszli w pełni w dorosłość, nie założyli swoich rodzin, dopiero zaczynają układać sobie życie na własny rachunek. Według niej Światowe Dni Młodzieży w Polsce będą czasem uczenia się duchowości św. Faustyny i św. Jana Pawła II. Podobnie potencjał związany ze spotkaniem młodzieży właśnie w Polsce widzi bp Peter Chung Soon-taek, biskup pomocniczy Seulu. Polskę określa jako „najbardziej katolicki kraj w Europie” i „kraj Miłosierdzia Bożego”, a połączenie Roku Miłosierdzia i ŚDM w Krakowie nazywa „opatrznościowym”.
Musimy bronić wiary
Biskup z Seulu przekonuje też, że ŚDM to dla młodych czas otwierania oczu i umysłów na wartości chrześcijańskie, które przeciwstawia on wartościom stawianym na pierwszych miejscach przez świecki świat. Co to oznacza w praktyce? – Możemy być atakowani jako chrześcijanie, jako katolicy, ale musimy bronić swojej wiary. To jest dla nas ważniejsze niż cokolwiek innego – uważa Diana Nega. Nie chodzi tylko o atak w sensie dosłownym, choć po niedawnych zamachach, przeprowadzonych przez Państwo Islamskie, pojawiają się i takie obawy. Jak sobie poradzić w takiej sytuacji podpowiada sam papież Franciszek, który już w orędziu na Światowe Dni Młodzieży napisał m.in.: „Spotykam wielu młodych, którzy mówią, że są zmęczeni życiem w tak bardzo podzielonym świecie, w którym ścierają się zwolennicy różnych poglądów, jest wiele wojen, a niektórzy używają nawet swojej religii do usprawiedliwienia przemocy”. Ten stan rzeczy zmienić może, jak napisał ojciec święty, modlitwa o „łaskę bycia miłosiernymi”. „Jedyną drogą do przezwyciężenia zła jest miłosierdzie. Sprawiedliwość jest konieczna, oczywiście, ale sama nie wystarczy. Sprawiedliwość i miłosierdzie muszą podążać razem. Tak bardzo chciałbym, byśmy zjednoczyli się w chóralnej modlitwie płynącej z głębi naszych serc, błagając Boga o miłosierdzie dla nas i całego świata!” – czytamy w ogłoszonym pod koniec września orędziu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).