Z księdzem prof. Henrykiem Witczykiem, członkiem Papieskiej Komisji Biblijnej, przewodniczącym stowarzyszenia biblistów polskich i dyrektorem Instytutu Nauk Biblijnych KUL o tym, dlaczego Jezus narodził się jako ubogi i dlaczego Bóg stał się człowiekiem rozmawia ks. Rafał Pastwa.
Ks. Rafał Pastwa: Ewangelie dzieciństwa przedstawiają dość skomplikowane okoliczności narodzenia Jezusa. Czy Boże Narodzenie jest zatem słodkie i ckliwe, czy raczej wpisuje się w trudną ludzką rzeczywistość?
Ks. prof. Henryk Witczyk: Narodziny Jezusa Chrystusa w Betlejem to fakt historyczny. Ewangelie dzieciństwa są w pierwszym rzędzie świadectwami, w których otrzymujemy najważniejsze relacje o czasie, miejscu i osobach uczestniczących w tej historii. Równocześnie ewangeliści na podstawie świadectwa wiary Maryi, Józefa i całego Kościoła apostolskiego odsłaniają przed nami to, co niewidzialne dla oczu ciała: prawdę o Dziecięciu Jezus jako poczętym z Ducha Świętego i narodzonym z Maryi Dziewicy, czyli o Synu Boga, Królu i Zbawicielu wyzwalającym świat z grzechów i śmierci. Ale obok radości, miłości i podziwu wierzących pojawia się sprzeciw i nienawiść Heroda. Podejmuje on nawet próbę zgładzenia Nowonarodzonego, „Władcy i Pasterza” ludu Bożego. Przychodzące na świat w osobie Dziecięcia Jezus Miłosierdzie Boga daje radość tym, którzy je przyjmują. Ale nie brak i tych, którzy widzą w Nim zagrożenie dla swojej władczej pychy i krwawo okupionej miłości własnej.
Co jest głównym przesłaniem opisów ewangelicznych dotyczących narodzenia Jezusa?
To kluczowe wydarzenie w dziejach człowieka. Boże Narodzenie odbudowuje więź między Bogiem a człowiekiem, zerwaną w raju. Umiłowany Syn Ojca po to stał się śmiertelnym człowiekiem, aby przemienić śmiertelną naturę grzeszników i dać im udział w swoim Bóstwie – w chwale zmartwychwstania. Zamieszczone w Ewangeliach genealogie, które zaczynają się od Adama i od Abrahama, podkreślają, że ziemskie dzieje człowieka są wielkim pochodem przez wieki – zmierzającym w kierunku Jezusa, w którym otwiera się „Droga nowa i żyjąca” do Miejsca Świętego. Taki jest też sens przybycia do groty narodzenia pasterzy i mędrców ze Wschodu.
Wiele osób zastanawia się, czy nowo narodzony Jezus miał świadomość swej boskości…
Tu dotykamy samego sedna tajemnicy Wcielenia. Ewangelista Jan na określenie tego „stał się” używa charakterystycznego czasownika egeneto. Przez kilka pierwszych wieków trwały w Kościele ożywione dyskusje, jak należy go rozumieć. Nie wchodząc w szczegóły, możemy powiedzieć, że zarówno Boska wszechmoc, miłosierdzie, jak i wiedza Syna Bożego w Jezusie – od chwili poczęcia i narodzin – zaczynają istnieć w sposób prawdziwie ludzki i wyrażają się w sposób właściwy dla człowieka, czyli przez słowo. Ewangelie są tego świadectwem. Jezus w pewnym momencie oznajmia: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”. Tę pełną i oczywiście świadomą więź z Ojcem przeżywa nie tylko jako dorosły Nauczyciel, ale także jako Dziecię leżące w żłobie. Jednak ludziom objawia ją dopiero podczas swej publicznej działalności. Maryi i Józefowi bóstwo Jezusa objawił sam Bóg, posyłając do nich swego anioła z objawieniem.
Dlaczego Mesjasz nie przychodzi na świat w bardziej komfortowych warunkach?
Odpowiedź znajdujemy w słowach Maryi, która mówi, że „Bóg wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy”. Wraz z Józefem należeli do najbiedniejszej warstwy społecznej, tzw. ubogich Pana. Gdy upłynęły dni oczyszczenia i nadszedł dzień poświęcenia Jezusa Panu, składają ofiarę ubogich. Wybór surowych i ubogich warunków swoich narodzin, a zwłaszcza całego swego życia, Jezus potwierdza, gdy mówi, że lekarza nie potrzebują zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Dlatego też od samego początku przebywa pośród tych, którzy najbardziej potrzebowali Jego obecności, miłości i przyjaźni. Nie mógłby być „przyjacielem grzeszników i celników”, gdyby do nich nie przyszedł jako pierwszy.
O czym należy pamiętać podczas wieczerzy wigilijnej?
Ma ona swój rytuał, który w wielu rodzinach jest skrupulatnie wypełniany, poczynając od długiej, wspólnej modlitwy całej rodziny, przywołującej również pamięć o poprzednich pokoleniach. Miłość, którą winniśmy sobie tego wieczoru ofiarować, wyraża się przede wszystkim w szczerych życzeniach, w geście łamanego opłatka, ale także we wspólnym kolędowaniu. Najbardziej jednak typowym przeżyciem dla wieczerzy wigilijnej winno być oczekiwania na przychodzącego Syna Bożego. A więc szczery rachunek sumienia, wcześniejsze oczyszczenie serca z grzechów – i żarliwa modlitwa.
Jak na co dzień powinniśmy urzeczywistniać prawdę o Wcieleniu? Do czego to wydarzenie nas zobowiązuje?
Syn Boży, stając się człowiekiem, dał nam moc, abyśmy stawali się dziećmi Bożymi. Świętowanie Bożego Narodzenia zobowiązuje nas do coraz bardziej dynamicznego stawania się podobnymi do Jednorodzonego Syna Bożego – do naszego Brata i Pana.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.