„Szczęść Boże” pod celą

Nagle ktoś szarpnął go za ramię. To był Jacek. „Miałeś rację, Jezus tu z nami jest!” – krzyczał.

Dwa życia

– Człowiek może wydać wyrok, Bóg nigdy. On zawsze daje kolejną szansę – z uporem Bożego maniaka powtarza s. Anna. Mała cela-świetlica w jednym oddziałów aresztu. Wystrój surowy: umywalka, szafka, stół do ping-ponga, kilka krzeseł. To tu na cotygodniową katechezę przychodzi kilku osadzonych. W sumie na wszystkich oddziałach w naukach uczestniczy kilkunastu mężczyzn. S. Anna wyciąga Pismo Święte, razem czytają fragment, rozważają, przyglądają się własnemu życiu – duchowemu i temu, które zostawili w świecie. – Dla wielu osób pobyt w areszcie to okazja, by je uporządkować – mówi s. Anna. Niektórzy decydują się na przykład nadrobić sakramentalne zaległości. – Każdego roku kilkuosobowa grupa przyjmuje sakrament bierzmowania; w ubiegłym roku było to 5 osób, a kilkanaście lat temu nawet 40 – mówi szarytka.

Co niedzielę w więziennej świetlicy we Mszy św. uczestniczy ok. 80 na ponad 700 osadzonych. Posługę kapelana więziennego pełni o. Wawrzyniec Grotek, jezuita. – Prawo gwarantuje osadzonym kultywowanie swojej wiary. Administracja obiektów penitencjarnych ma obowiązek nawiązać kontakt z Kościołem, do którego należy osadzony, i umożliwić mu posługę sakramentalną – mówi Aneta Hernik, rzecznik Aresztu Śledczego przy Rakowieckiej. I dodaje: – Poza katolikami regularne spotkania mają Świadkowie Jehowy i zielonoświątkowcy; zdarzało się także zapotrzebowanie na duchownych prawosławnych.

50 rozmów na tydzień

Szarytka przekracza bramę mokotowskiego aresztu codziennie od 9 lat. W sumie „w branży” działa już lat 17. I jest prawdopodobnie jedyną siostrą zakonną zatrudnioną na etat w areszcie. Charakterystyczne „Szczęść Boże” to znak, że pojawiła się na oddziale. Przy sobie zawsze ma cudowne medaliki, obrazki z Jezusem Miłosiernym, różaniec. Dobre słowo i dużo pogody ducha. – Ewangelizacja to moja pasja. Chcę nieść nadzieję tam, gdzie jej brakuje, w pracy z osadzonymi odkrywam swoje powołanie. To także jeden z charyzmatów naszego Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo. Już nasz założyciel w XVII w. posyłał siostry z Ewangelią do galerników – uśmiecha się.

W rozmowie nie narzuca się, ale stara się zaprzyjaźnić, poznać człowieka. – Jeśli nadarza się okazja, pytam, skąd ktoś przyjechał i ile zostało mu do odsiadki. W naturalny sposób nawiązuje się relacja. To często wstęp do tych najtrudniejszych, najbardziej bolesnych spraw – wyjaśnia. Bilans na dzień – nawet kilkanaście indywidualnych rozmów, na tydzień – 50. – Sukcesem jest to, gdy wiara i dobre postanowienia utrzymają się na wolności. Wiem, że kilku osobom to się udało. Niestety, zdarza się także, że osadzeni, którym towarzyszę, nie zdają tego egzaminu i pracę trzeba wykonać od nowa – mówi. – Marzę, żeby w areszcie powstała wspólnota. Dla wielu osób byłaby ona pierwszym doświadczeniem żywego Kościoła i zachętą, by po wyjściu na zewnątrz kontynuować formację.

„Więziennych aniołów” jest więcej – na oddziale terapii uzależnień od alkoholu terapeutę wspomagają ojcowie jezuici. W poszukiwaniu drogi do Boga, poprzez osobiste rozmowy, świadectwa, studiowanie Pisma Świętego, muzykę, przedstawienia teatralne i towarzyszenie, pomaga Warszawska Misja Ochotnicza, która od 8 lat realizuje w Areszcie Śledczym przy Rakowieckiej i na Grochowie program „Życiowa zmiana”. – Staramy się przede wszystkim pokazać dobroczynne skutki osobistej wiary w Boga i zaufania Jego słowu – mówią.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8