Fenomen na światową skalę. Kiedyś nie rozumiałem, dlaczego tata zabiera nas na pielgrzymkę do Piekar. Dopiero kiedy osobiście doświadczyłem, że Matka Boża się mną opiekuje, poczułem, że chcę iść się z Nią spotkać – wyznał 18-letni Karol Dolibóg.
Papież nadal żyje
Młodzież na kalwaryjskie wzgórze przyniosła krzyż oraz ikonę Matki Bożej – symbole Światowych Dni Młodzieży. Na koniec uroczystości kardynał Stanisław Dziwisz mówił, że młodych na ŚDM zapraszać nie trzeba – sami przyjadą... – Mamy sygnały, że z wielu krajów przybędą wielkie pielgrzymki młodzieży. Z Italii przybędzie 250 tysięcy, z Francji 30 tysięcy, ze Stanów 30 tysięcy – wyliczał. – Zapraszam i czekam: w imieniu Kościoła krakowskiego, w imieniu ojca świętego Franciszka, który często powtarza, że wkrótce przybędzie do Krakowa, a nade wszystko w imieniu Jana Pawła II. On nadal żyje! Żyje inaczej, ale nas inspiruje – powiedział. Metropolita krakowski mówił też o wiązanych z młodzieżą nadziejach. – Coś budzi się nowego: śledziliśmy to w ostatnich tygodniach, ostatnich miesiącach. Młodzież zdaje się budzić nasze społeczeństwo – powiedział metropolita krakowski. – I niech budzi! Dla dobra Kościoła, dla dobra społeczeństwa, dla dobra rodziny – powiedział, a kilkadziesiąt tysięcy mężczyzn przerwało mu oklaskami. Kardynał Dziwisz dodał, że choć u boku Jana Pawła II odwiedził cały świat, nigdzie nie spotkał takiej pielgrzymki, jak męska w Piekarach Śląskich.
Decyzja 18-latka
Do Piekar pielgrzymują też młodzi mężczyźni. Czy ich zdaniem tak tradycyjny kształt pobożności, jak męska pielgrzymka, dziś jeszcze się sprawdza? – To jedna z trudniejszych form nawiązywania relacji z Bogiem – mówi 18-letni Karol Dolibóg. – Kiedyś nie rozumiałem, dlaczego tata zabiera nas na pielgrzymkę do Piekar. Dopiero kiedy osobiście doświadczyłem, że Matka Boża się mną opiekuje, poczułem, że chcę iść się z Nią spotkać. Wśród pielgrzymów także i dziś często było widać ojców z synami. Wszyscy, z którymi rozmawialiśmy, mówili, że zabierają dziś synów tak samo, jak ich samych w dzieciństwie zabierali do Piekar ojcowie. Bernard Żydek, urzędnik samorządowy, przyszedł z Bytomia-Łagiewnik z synem Piotrem, a także szwagrem i siostrzeńcami. Przychodzą tu zresztą częściej niż raz w roku. – W maju mamy jednak z synem męski dzień. A w sierpniu żona z córką mają u Matki Bożej w Piekarach dzień kobiecy – relacjonował. – Może jest tu trochę mniej mężczyzn niż kiedyś. Ale nie jest też tak, jak nas przekonują czasem media, że wiara przeżywa dzisiaj schyłek i upadek. Myślę, że tak u nas w ogóle się nie stanie. Zwłaszcza że szukamy u Matki Bożej nadziei – mówił. Krzysztof Posmyk, menedżer IT w dużej firmie korporacyjnej, jest mężem i ojcem sześciorga dzieci, w tym trzech synów. Chłopcy towarzyszyli tacie w drodze do Piekar. – Ten czas w drodze daje możliwość oddania się całkowicie modlitwie i refleksji, co w życiu codziennym jest trudne – powiedział nam. – Mam wiele ważnych powodów, by wprowadzać dzieci w praktyki religijne, a piesza pielgrzymka jest także świetną okazją, żeby spędzić z nimi trochę czasu i budować więź: ojciec–syn razem z Panem Bogiem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).