Różaniec nie dla mięczaków

Z Maciejem Brzostkiem, bokserem, trenerem MMA, o modlitwie przed walką, niegrzecznych chłopcach, krzyżu i testamencie żołnierzy niezłomnych rozmawia Jan Hlebowicz.

Reklama

Jan Hlebowicz: Ten krzyż, który nosisz na piersi, to dla ozdoby?

Maciej Brzostek: Absolutnie nie. Jezus towarzyszy mi zawsze, kiedy wychodzę na ring. Stoi za każdą moją wygraną walką i sportowym sukcesem.

A nazbierało się tego trochę. Zdobyłeś złoty medal w Pucharze Polski i dwa brązowe krążki w mistrzostwach kraju.

Nie doszedłbym do tego wszystkiego, gdyby nie różaniec w ręku.

Do czego bokserowi potrzebny różaniec?

Jest taki stereotyp, że jak ktoś się modli, to znaczy, że jest słaby. Bo przecież prawdziwy twardziel jest tak mocny, że poradzi sobie z każdym problemem sam i podźwignie się z upadku o własnych siłach. Bzdura. Prawdziwy facet modli się na różańcu, potrafi uklęknąć, złożyć ręce do modlitwy i prosić Boga o pomoc. To daje siłę.

I spokój ducha?

Dokładnie. Różaniec to zasady, a ludzie zasad nie lubią. Myślą, że ich brak oznacza wolność. Żadną wolność, raczej zniewolenie. Robisz wszystko, na co masz ochotę, grzeszysz i wydaje ci się, że jesteś szczęśliwy. Do momentu aż coś pęknie. Nie warto zaglądać w ciemność... bo potem może być trudno znaleźć drogę powrotną.

Prosisz Boga o zwycięstwo?

Nigdy. Raczej o siłę i zdrowie. Proszę też Jezusa o to, żebym nie doznał kontuzji. Podobnie przeciwnik. Zawsze przed walką rozmawiam też ze swoim Aniołem Stróżem: „Uchroń mnie przed nokautującym ciosem, kieruj pięścią rywala tak, bym nie oberwał za bardzo”. (śmiech)

Spotykasz ludzi, którym przeszkadza krzyż na piersi albo różaniec w ręku?

Mówię otwarcie, że w życiu kieruję się zasadami płynącymi z Ewangelii i pomaga mi to jako trenerowi. I ludzie to akceptują. Niestety, często katolicy zachowują się tak, jakby wstydzili się tego, kim są. Pozwalają, by inni szydzili z wartości, które są dla nas święte. Z Biblii, krzyża czy różańca. Myślę, że dlatego dla wielu osób chrześcijanin to synonim słabości. Uważam, że musimy twardo bronić swoich wartości i opowiadać o nich z dumą.

Trenujesz wielu utytułowanych zawodników. Modlicie się razem przed walką?

Ostatnio mój zawodnik walczył w KSW 31 [Konfrontacja Sztuk Walki – przyp. red.]. Tuż przed wejściem na ring poprosiliśmy księdza o błogosławieństwo. Dopiero po nim wiedzieliśmy, że jesteśmy gotowi na walkę i zwycięstwo. Oczywiście nie wszyscy sportowcy, których prowadzę, są wierzący, mają potrzebę modlitwy czy rozmowy z duchownym. Ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żebym ja się za nich pomodlił.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama