– Do ostatniej chwili myślałam, że na niektóre terminy nie będzie chętnych do pomocy – mówi Agnieszka Żelwetro. – Bardzo się cieszę, widząc już na początku kwietnia, że grafik wolontariuszy w schronisku na Monte do Gozo jest już niemal zapełniony.
W tym roku Dolnoślązacy mają szczególne powody do ruszenia na szlak do Santiago de Compostela. Najważniejszym z nich jest 10. rocznica odtworzenia pierwszego szlaku jakubowego na wchód od Nysy Łużyckiej. Po prawie 200 latach Polska wróciła na mapę europejskich szlaków św. Jakuba. Drugim ważnym powodem jest to, że na ostatnim wzgórzu przed miejscem spoczynku ciała św. Jakuba znajduje się tzw. polskie schronisko, gdzie wolontariuszami są Polacy. A jego działalność koordynuje Agnieszka Żelwetro, mieszkanka dolnośląskiego Lubina.
Albergue (czyli schronisko), którym zawiadują Polacy, to ostatnie miejsce przed Santiago de Compostela na Camino Frances, najpopularniejszym szlaku jakubowym Hiszpanii. Znajduje się ono dokładnie 6 km przed bramami miasta. Nazwa Monte do Gozo znaczy Wzgórze Radości. To tam przez wieki pielgrzymi wzruszali się, widząc wysokie wieże katedry kryjącej ciało św. Jakuba. Po wzruszeniu przychodziła radość, stąd i nazwa wzgórza.
Teraz coś od siebie
Polskie schronisko to jedno z dwóch tamtejszych miejsc noclegowych. Jedno, międzynarodowe, dysponujące sześciuset miejscami noclegowymi, i to mniejsze, prowadzone przez El Centro Europeo de Peregrinación na Monte do Gozo. Właśnie w tym mniejszym wolontariuszami są Polacy. Polakiem jest również kapłan odpowiedzialny za jego funkcjonowanie, o. Roman Wcisło, saletyn mieszkający w Hiszpanii. Stąd często mówi się o polskim albergue. – Wielokrotnie korzystałam z gościnności schronisk na szlaku jakubowym. Nocowałam również w tym polskim. Przyszedł czas, gdy chciałam dać coś od siebie. Przed dwoma laty zostałam więc wolontariuszką na Monte do Gozo. A w tym roku zaproponowano mi koordynowanie pracy wolontariuszy – mówi Agnieszka Żelwetro.
Schronisko działa zaledwie piąty rok. Od początku patronują mu dwie poważne instytucje: Europejskie Centrum Pielgrzymowania im. Jana Pawła II w Santiago de Compostela oraz Stowarzyszenie „Przyjaciele Dróg św. Jakuba w Polsce”.
Tęsknota za Mszą św.
Historia powstania „polskiego” schroniska rozpoczęła się niepozornie. Do Hiszpanii pojechało kilka osób i wraz z o. Wcisłą szukały miejsca na taki obiekt. Takiego, którego użytkowanie nie byłoby za drogie. Dlatego zdecydowano się na wariant przejściowy i wybrano budynki na Monte do Gozo. Tak zostało do dzisiaj.
Od pielgrzymów nie są pobierane narzucone z góry opłaty. Tutaj jest to polskie „co łaska”, które w międzynarodowym języku pielgrzymkowym nazywa się „donativo”. We wspomnieniach wielu wolontariuszy przewija się opowieść o tradycyjnej zupie podawanej wieczorem, która nie ma ustalonego przepisu.
W rozkładzie dnia jest poranna Msza św. w języku polskim od czerwca do sierpnia w katedrze w Santiago de Compostela sprawowana przez o. Romana Wcisło. W pozostałych miesiącach pielgrzymi mogą uczestniczyć w Eucharystii i skorzystać ze spowiedzi w schronisku. – Msza jest ważna dla większości pielgrzymów zmierzających do grobu św. Jakuba, a podczas Camino rzadko mają możliwość uczestniczenia w niej – mówi Agnieszka Żelwetro.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.