Do tematu współczesnego męczeństwa chrześcijan powrócił Papież podczas porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty. Okazją było liturgiczne wspomnienie pierwszych męczenników Kościoła Rzymskiego.
Franciszek odniósł się do modlitwy kolekty z tego wspomnienia, której włoski tekst czyni aluzję do słynnego powiedzenia Tertuliana, że „krew męczenników jest nasieniem Kościoła”.
„Wiadomo, że nie ma wzrostu bez Ducha – mówił Papież. – To On tworzy Kościół, On daje mu wzrost, On zwołuje wspólnotę Kościoła. Trzeba też jednak świadectwa chrześcijan. A gdy świadectwo dojdzie do ostateczności, gdy dziejowe okoliczności żądają od nas jeszcze mocniejszego świadectwa, wtedy mamy męczenników, największych świadków. I ten Kościół zostaje podlany krwią męczenników. Na tym polega piękno męczeństwa. Wychodzi od świadectwa dzień po dniu, a może skończyć jak Jezus, pierwszy męczennik, pierwszy świadek, świadek wierny – krwią”.
Jednak, jak zaznaczył Ojciec Święty, istnieje pewien warunek prawdziwości owego świadectwa. Ma ono być bezwarunkowe, o czym mówi dzisiejsza Ewangelia:
„Słyszeliśmy, co mówi Pan temu, który chce iść za Nim, ale stawia warunek: pójść i pożegnać czy pochować ojca. Pan go wstrzymuje: Nie! Świadectwo ma być bezwarunkowe. Ma być stanowcze, zdecydowane, dane językiem, o którym Jezus tak mocno mówi: «Niech wasza mowa będzie tak, tak, nie, nie». Oto jest język świadectwa”.
Papież wskazał, że choć liturgia wspomina pierwszych męczenników Kościoła Rzymskiego, „podlanego ich krwią”, to powinniśmy również pamiętać o tak wielu współczesnych świadkach, którzy oddają życie za wiarę. Są nie mniej liczni, niż ci prześladowani przez Nerona.
„Dzisiaj w Kościele jest tak wielu męczenników, tak wielu prześladowanych chrześcijan. Pomyślmy o Bliskim Wschodzie, o chrześcijanach, którzy muszą uchodzić przed prześladowaniami, o tych, którzy zginęli z rąk prześladowców. A także o chrześcijanach wypędzanych elegancko, w białych rękawiczkach: to także rodzaj prześladowań. Dzisiaj mamy więcej świadków i męczenników w Kościele, niż w pierwszych wiekach. I podczas tej Mszy, wspominając naszych chwalebnych przodków tutaj w Rzymie, pamiętajmy także o naszych braciach, którzy żyją pośród prześladowań, którzy cierpią, i pomyślmy, że ich krew wzbudza nasienie wielu malutkich Kościołów, które rosną. Módlmy się za nich i także za nas” – zakończył Franciszek.
Warto dodać, że zgodnie z tradycją wspomnienie pierwszych męczenników Kościoła Rzymskiego, którzy zginęli w czasach Nerona na terenie obecnych ogrodów watykańskich, czci się tam co roku specjalną Mszą i procesją eucharystyczną. Organizuje ją Papieska Akademia „Cultorum Martyrum” zajmująca się wspieraniem badań katakumb i kultu męczenników. W tym roku uroczystościom przewodniczy kard. Gianfranco Ravasi kierujący Papieską Radą Kultury.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.