Podczas mszy odprawionej w niedzielę w uroczystość Zesłania Ducha Świętego papież Franciszek powiedział, że "chrześcijanin bez pamięci nie jest prawdziwym chrześcijaninem".
W homilii w czasie mszy w bazylice Świętego Piotra papież podkreślił, że osoby, które są "więźniami chwili", nie potrafią uczynić "skarbu" ze swojej historii. - Nie potrafią odczytać jej i przeżyć jako historii zbawienia - tłumaczył.
Chrześcijanin bez pamięci to "chrześcijanin w połowie drogi" - zauważył Ojciec Święty. Przypomniał wiernym, że Duch Święty "bardziej niż nauczycielem doktryny jest nauczycielem życia" i że "mądrość pamięci oraz mądrość serca" to właśnie jego dary.
Papież wskazał na konieczność braterskiego dialogu z innymi ludźmi, rozmawiania z nimi w duchu przyjaźni, czułości, zrozumienia ich niepokojów i nadziei, smutków i radości. Mówił, że należy "otwarcie ukazywać sprzeczności i niesprawiedliwości, ale zawsze z pokorą i konstruktywnymi zamiarami".
Podczas modlitwy Regina Caeli, papież podkreślił, że kluczowym elementem dnia Pięćdziesiątnicy było zaskoczenie, gdy przygnębieni uczniowie niczego już nie oczekiwali, czuli się pokonani i osieroceni przez swego Mistrza. Gdy jednak zjawił się Duch Święty w postaci języków ognia, wszystko się zmieniło: znikł strach, pojawiła się odwaga, uczniowie zaczęli mówić różnymi językami, wszystko się odrodziło i zmieniło.
- I podobnie Kościół jest powołany do tego, aby zaskakiwać, głosząc wszystkim, że Jezus zmartwychwstał i pokonał śmierć, a ramiona Boże są zawsze otwarte przed tymi, którzy przychodzą do Niego. On czeka na nas, aby nas uzdrowić i nam wybaczyć. - podkreślił Ojciec Święty. - Kościół, który nie ma zdolności zaskakiwania, to Kościół słaby, chory i umierający, i musi zostać umieszczony na oddziale reanimacji - mówił do kilkudziesięciu tysięcy ludzi zebranych na placu Świętego Piotra.
Na zakończenie papież Franciszek zaapelował o włączenie się w modlitwę o pokój w Ziemi Świętej i na całym Bliskim Wschodzie, jaką odmówią dzisiaj wieczorem w Watykanie prezydenci Izraela i Autonomii Palestyńskiej.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.