O życiu kruchym

"Światełko" - to tytuł ostatniej sztuki alumnów z Wyższego Seminarium Duchownego w Paradyżu, którą przygotowali specjalnie na Festiwal Życia. Było śmiesznie i wzruszająco. Kto był, ten nie szczędził oklasków.

Reklama

Pewnego dnia z dziecięcego pokoju znika mała dziewczynka. Tą sytuacją zaniepokojone są bliskie jej przedmioty, które postanawiają ją odnaleźć. Podczas poszukiwań odnajdują nie tylko dziewczynkę, ale i odkrywają to, jak wielka łączy je przyjaźń – czytamy we wstępie do przedstawienia na podstawie tekstu Maliny Prześlugi.

– To sztuka o życiu kruchym, delikatnym, które czasami po prostu gaśnie. To opowieść o jego wartości i przyjaźni, które dostrzegamy dopiero wtedy, gdy tracimy kogoś bliskiego – wyjaśnia dk. Tomasz Janczewski.

– Trudno mi było początkowo wczuć się w budzik, ale to naprawdę ciekawe doświadczenie. Choć sztuka kończy się smutno, to nie jest jednak sztuka o śmierci, ale o przyjaźni i miłości – dodaje kl. Andrzej Pytlik. Spektakl wyreżyserowała aktorka Teatru Lubuskiego w Zielonej Górze – Kinga Kaszewska-Brawer, która od ponad 10 lat opiekuje się seminaryjnym teatrem.

Teatralna medytacja
ks. Andrzej Draguła
 
Teatr „Zdumienie” z Paradyża mnie zdumiał. I to po wielekroć. To dobrze, wszak takie jest jego – zgodnie z nazwą – zadanie.
Zdumiał mnie, bo klerycy zagrali bajkę (a przecież powinni jakieś misterium…). Zdumiał mnie, bo aktorzy tym razem nie grali postaci ludzkich, lecz rzeczy. Nie jest łatwo zagrać kapeć, zegar, poduszkę czy łóżko. Tu naprawdę trzeba mieć pomysł na swoją rolę. Zdumiał mnie, bo za pośrednictwem dziecięcej formy przypomniał mi prawdy najważniejsze, także te, które przeżywamy w Wielkim Poście.
 
Spektakl „Światełko” na podstawie tekstu Maliny Prześlugi i w reż. Kingi Kaszewskiej-Brawer mówi o odchodzeniu. Ale ten dramat odejścia widzimy z perspektywy tych, którzy pozostają. Ich świat się rozpada. Jaki jest sens istnienia kapci, których już nikt nie nakłada? Jaki będzie los budzika, który nie ma już kogo budzić? Po co ma istnieć poduszka, do której nikt się już nie przytuli? Ten spektakl można odczytać także jako metaforę świata, w którym braknie Boga – tego Kogoś, czyje istnienie organizuje cały świat. To dobra medytacja na Wielki Piątek.
 
Gdyby ktoś pytał, po co człowiekowi teatr, to niech się wybierze na ten spektakl, jeśli gdzieś będzie grany (to mała trupa teatralna, zmieści się prawie wszędzie, można więc ich zaprosić). A teatr jest po to, by skonfrontować swoje życie z cudzą opowieścią, nauczyć się wrażliwości, empatii. Dobrze, że uczą się jej także przyszli kierownicy dusz.
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama