Wśród cukierni i szkół, które wzięły udział w misyjnej akcji "Wyślij pączka do Afryki", było też liceum misjonarki s. Izabeli Pilorz z Cieszyna. Rok temu siostra wróciła z misji w Ngoundaye.
Doliczyliśmy się ponad 250 pączków. A licealiści wciąż przynosili nowe! II LO im. M. Kopernika w Cieszynie było w gronie tych szkół, które w tłusty czwartek przyłączyły się do akcji "Wyślij pączka do Afryki".
Wszystko zaczęło się od br. Benedykta Pączki, kapucyna, który od września 2013 r. przebywa na misji w Ngoundaye w Republice Środkowoafrykańskiej. To właśnie w tej miejscowości pracowała także s. Izabela Pilorz z bezhabitowego Zgromadzenia Służebnic Matki Dobrego Pasterza, absolwentka "Kopernika".
Pod koniec stycznia br. na nowo rozgorzały w RŚA walki rebeliantów.
Jak informowali misjonarze, "największe ofiary ponosi miejscowa ludność, a zwłaszcza niewinne dzieci, które pozbawione domu i opieki rodziców, umierają z powodu głodu i chorób. Jedyną nadzieją dla nich jest pomoc misjonarzy. Ciepły posiłek i bezpieczne schronienie są szansą na przeżycie". Dlatego też br. Benedykt i misjonarze kapucyni posługujący w Republice Środkowoafrykańskiej poprosili o pomoc. Koszt utrzymania dziecka w RŚA przez jeden dzień to zaledwie 1 zł. To tyle, co połowa pączka! Tak zrodził się pomysł, aby zaprosić ludzi dobrej woli, żeby w tłusty czwartek podzielili się swoim pączkiem.
Więcej o akcji TUTAJ.
- Siostra Izabela była w naszej szkole, opowiadała o sytuacji tamtejszych mieszkańców, więc udział w tej akcji był dla nas oczywistością - mówi Dorota Kania, katechetka w "Koperniku". - Dzięki dyrekcji i zgodzie starostwa, które jest naszą instytucją prowadzącą, mogliśmy dziś sprzedawać nasze pączki w szkole, a dochód przekazać do RŚA. Własnoręcznie pączki smażyło dziesięć osób - dwie uczennice: Natalia Perchała i Monika Tomiczek. Ale dołączyły do nas także wolontariuszki Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty i cukiernia "Wiślanka", która podarowała nam 30 pączków.
Podczas długiej przerwy, w 20 minut rozeszły się wszystkie pączki! Nikt nie żałował grosza. A dzięki akcji wielu w ogóle dowiedziało się o problemach RŚA. - Brat Pączka chyba nie zdaje sobie sprawy, ile dobra zrobił swoim apelem - uśmiecha się Dorota Kania.
Rozchwytywane były pączki licealistek: - W ciągu sześciu godzin usmażyłam około 120 pączków - według przepisu mojej babci Heleny - mówi Monika Tomiczek. - Babcia nadzorowała moją pracę, ale pączki po raz pierwszy robiłam samodzielnie. Pomagały mi także mama i siostra. To wielka satysfakcja pomóc potrzebującym własną pracą.
- Ja smażyłam pączki drugi raz w życiu. Przepis znalazłam w kilku książkach i stworzyłam własny - mówi Natalia Perchała. - Stwierdziłam, że mogę pomóc, więc czemu nie? Może nie są idealne, ale bardzo się starałam. Stresowałam się, czy będą dobrze dopieczone, ale się udało!
W sprzedaży pączków Natalii i Monice pomagały m.in. Aneta Sznapka i Ewa Widnic.
Z Podbeskidzia do akcji oficjalnie - oprócz cieszyńskiego "Kopera" - włączyły się także: I LO im. M. Kopernika w Bielsku-Białej, Zespół Szkół Technicznych im. płk. Gwido Langera w Cieszynie i Miejskie Gimnazjum nr 4 im. Zofii Kossak w Oświęcimiu.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.