Wyjechali całą rodziną na dwa tygodnie nad morze. Nie włączają telewizorów, nie serfują po internecie, ale za to wreszcie mają czas pobyć ze sobą bez patrzenia na zegarek. Zaglądają też wspólnie do Pisma Świętego.
Chciałem wyjechać
Państwo Patelakowie są w Ruchu Światło–Życie już 25 lat i wiele rzeczy już przepracowali, jednak rekolekcje w Śmiechowie dla wielu są dopiero początkiem drogi. – Przyjechałem negatywnie nastawiony, bo to nasz jedyny wspólny czas na urlop, a tu od rana do wieczora mamy bardzo konkretnie poukładany plan dnia. I tylu obcych ludzi – przyznaje się Artur Szwarc z Gorzowa Wlkp. – Na początku chciałem wyjechać, jednak, dzięki Bogu, zostałem. Ten czas był mi potrzebny, bo przez kolejne dni uświadomiłem sobie, że przyjęcie Jezusa Chrystusa do swojego życia jako Pana i Zbawiciela jest zaproszeniem Go do całej naszej rodziny. Wiem, że Pan Bóg mnie bardzo kocha, bardzo szczególnie również przez moją żonę i dzieci – mówi mąż Iwety i tata 9-letniej Kasi i 11-letniego Mateusza.
Dzieciom również się podoba na oazie. – Jest fajnie! Jest dużo dzieci, z którymi się bawimy – śmieje się Kasia. – A na „szkole modlitwy” dowiadujemy się ciekawych rzeczy o Mszy św. – uzupełnia Mateusz. Na każdych rekolekcjach ruchu Domowego Kościoła zawsze jest czas dla rodziny. – Normalnie w domu nie mamy tyle czasu co tutaj, by być z dziećmi. To bardzo nam potrzebne. I teraz, po kilku dniach oazy, okazuje się, że wcale nie brakuje nam luzu zwyczajnego urlopu. Tutaj na wszystko go wystarcza – dodaje Iweta.
A gdzie modlitwa?
Dorota i Grzegorz Bainczykowie wraz z czwórką dzieci przyjechali specjalnie na rekolekcje ze Szwecji. – Zwykle rekolekcje kojarzyły nam się z wyciszeniem, modlitwami i słuchaniem konferencji. I z takim nastawieniem tu jechaliśmy. A na miejscu okazuje się, że jest inaczej – mówi Dorota. – Akcent położony jest na budowanie relacji małżonków i całej rodziny z Panem Bogiem. Poznaliśmy tutaj wielu wspaniałych ludzi. Są serdeczni, ciepli, pomagający sobie nawzajem, cierpliwi… Czuje się tutaj ducha chrześcijańskiego braterstwa, modlimy się wszystkim, co robimy – wyjaśnia Dorota. – Śmiało można powiedzieć, że jesteśmy tutaj wśród swoich. Wielu rzeczy nie trzeba nawet tłumaczyć, ponieważ wartości chrześcijańskie wszystkim nam są bliskie – uzupełnia Grzegorz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).