W syryjskiej Mezopotamii 15 kwietnia wybuch zupełnie zniszczył kościół i klasztor Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów.
Do ostatniego dotąd prawie nienaruszonego kościoła w Dajr az-Zaur na wschodzie Syrii najpierw włamali się opozycjoniści i rozbili tam obóz. Potem świątynię zaatakowało wojsko. Wiceprowincjał kapucynów na Bliskim Wschodzie informuje, że w tej syryjskiej miejscowości chrześcijan już nie ma. W ostatnich miesiącach wyjechało też stamtąd dwóch ostatnich kapucynów.
O. Tony Haddad OFM Cap podkreśla, że przez blisko 400 lat ta kapucyńska wiceprowincja wielokrotnie doznawała prześladowań, jednak zawsze udawało jej się podnosić razem ze zmartwychwstałym Chrystusem. „Kiedy na Bliskim Wschodzie zagości wiosna pokoju, będziemy mogli świątynię odbudować” – dodaje o. Haddad.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.