Izunia ćpała, piła i biła. Trafiła do Stowarzyszenia Droga, a potem spotkała Jezusa. Dziś pilnie uczy się do matury i pomaga innym, poranionym i przerażonym dzieciom.
Witaj, człowieku – w głosie wysokiego, potężnego, brodatego mężczyzny zwykłe „witaj” brzmi jak błogosławieństwo. I jeszcze ten uśmiech: z głębi serca i oczu. – Opowiadaj, co u ciebie… Bo gdy w Białymstoku odwiedza się werbistę ks. Edwarda Konkola, najpierw trzeba zdać sprawozdanie z własnego życia. Tak bywa, gdy werbista przyjacielem człowieka jest. Wielu ludzi zresztą. – Oszukała cię córka? To teraz musisz wrócić i… przytulić ją. A potem rozmawiać. Bo bez rozmowy, takiej szczerej, rozumiesz, nic dobrego nie będzie. Ona ci musi sama powiedzieć, co jej do łba strzeliło. A jak się młoda otworzy, to wszystko ci opowie. Samo moralizowanie nic nie da. Tylko rozmowa, rozmowa… Drzwi (z hukiem) otwierają się. Do niewielkiego biura Stowarzyszenia Droga wpada blond dziewczę. Elegancka fryzurka, botki, sukienka szykowna, żakiecik. Klasa. – Izunia! No, jesteś – ojciec Konkol znów szeroko się uśmiecha. – Ano jestem, Tatuś… – Że co? – Spokojnie, jeszcze jej nie adoptowałem – mruga okiem werbista. A Izunia rozpoczyna opowieść…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).