Ćwierć wieku temu, w Carlsbergu zmarł ks. Franciszek Blachnicki. Kapłan wielkiego formatu, Boży szaleniec, którego dzieło zbliża do Boga.
Był bardzo rozmodlonym kapłanem, z masą pomysłów. Do tego niezwykle energicznym człowiekiem. Wszystkie swoje idee, radości i problemy powierzał Bogu – opowiada Anna Wójcik z Tarnowa, z kręgów Domowego Kościoła. Pani Anna nie znała księdza Blachnickiego osobiście. Miała natomiast okazję spotkać się w Tarnowie z s. Jadwigą Skudro ze Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa, bliską współpracowniczką ks. Blachnickiego. – To było bardzo ciepłe i serdeczne spotkanie. Dla każdego z nas, a było kilka małżeństw z Domowego Kościoła, miała czas na chwilę rozmowy. Chętnie też wspominała ks. Blachnickiego – dodaje pani Anna.
Kontakt w duszy
Franciszek Blachnicki urodził się w wigilię Zwiastowania Pańskiego, 24 marca 1921 roku, w Rybniku. Jako młody chłopak działał w harcerstwie, potem brał udział w kampanii wrześniowej. W czasie wojny przez czternaście miesięcy przebywał w Auschwitz-Birkenau. Był w tym samym bunkrze, w którym śmiercią głodową umarł św. Maksymilian Kolbe. Potem przewieziono go do więzienia śledczego w Zabrzu, a następnie do więzienia w Katowicach. W 1942 roku, za działalność konspiracyjną przeciw hitlerowskiej Rzeszy, został skazany na karę śmierci. W celi śmierci spędził sto dni. Zaważyły one na całym jego życiu, o czym wspominała siostra Jadwiga: „Mówił mi, że stracił współwięźnia, sąsiada z celi.
Każdego dnia oczekiwał, że będzie następny w kolejce. Czekał, czekał, czekał, aż z megafonu usłyszy swoje nazwisko. Pewnej nocy przeżył chwilę zbliżenia z Bogiem. Mówił mi: »Siedziałem w celi na krzesełku i czytałem książkę. Nagle jakby ktoś przekręcił kontakt elektryczny w mojej duszy. Boże światło zalało mnie. Od razu je rozpoznałem i nazwałem po imieniu. Kiedy powstałem z klęczek, zacząłem powtarzać: Wierzę, wierzę, wierzę. Od tej chwili to światło nie przestało świecić w mojej duszy. Momentalnie zapragnąłem zmienić moje życie«”.
Od pomysłów zachowaj Panie
Po zakończeniu wojny i powrocie do domu rodzina chciała wysłać Franciszka do sanatorium. – Nie sanatorium, lecz seminarium – odpowiadał. Po święceniach pracował jako wikary na Śląsku, wtedy też wypracował metodę rekolekcji dla dzieci, które, jak się później okazało, były początkiem Ruchu Światło–Życie. W kolejnych latach odbywał dalsze studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie m.in. współorganizował Instytut Teologii Pastoralnej. W 1965 r. obronił pracę doktorską, a w 1973 r. habilitacyjną. W grudniu 1981 roku, kiedy w Polsce ogłoszono stan wojenny, przebywał we Włoszech. Nie wrócił już do Polski, lecz zamieszkał w ówczesnym RFN.
Jak wspominała siostra Jadwiga: „Głowę miał pełną pomysłów. Już pracując z Ojcem, modliłyśmy się z uśmiechem: »Od nowych pomysłów Ojca zachowaj nas Panie«. Bo tych pomysłów było wiele! Jak je wykonać? Już wszystko gotowe, a tu Ojciec nagle coś zmienia! Blachnicki przy swoich pomysłach nie był zamknięty na pomysły innych, był otwarty i słuchał, i korzystał z dobrych, wartościowych podpowiedzi. Po co wybijać nowe drzwi, skoro już są inne, przez które można przejść? Kiedyś usłyszał o francuskich Equippes de Notre Dame. Te grupy stały się pierwowzorem naszych kręgów rodzin. Będąc we Francji, trafi łam do nich na prośbę ojca Blachnickiego. I kiedy zobaczyłam te rodziny modlące się, spotykające dla Jezusa, wydało mi się to wspaniałe. Nie wierzyłam jednak, że u nas coś takiego jest możliwe do przeprowadzenia. A jednak udało się. I teraz dzięki oazom tyle rodzin w Polsce spotyka się i wspólnie modli”. – Mówiąc o ojcu Blachnickim, s. Jadwiga wielokrotnie podkreślała, że miał charyzmę i doskonały pomysł na formowanie najpierw dzieci, potem młodzieży i dorosłych, i dążył do tego konsekwentnie. I to ciągle promieniuje – dodaje pani Anna.
Zmarł 25 lat temu, 27 lutego 1987 roku, w Carlsbergu. 9 grudnia 1995 roku rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny. Grób sługi Bożego znajduje się w Krościenku, tam też działa Centrum Ruchu Światło–Życie, które jest współorganizatorem uroczystości upamiętniających śmierć ks. Blachnickiego. Odbędą się one od 25 do 27 lutego.
W artykule wykorzystałam cytaty ze strony www.swstkostka.tarnow.opoka.org.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).