„Rodzina siłą napędową wzrostu ekonomicznego. Wartości i perspektywy” – to tytuł sympozjum w siedzibie włoskiego parlamentu, zorganizowanego przez Międzynarodową Akademię Rozwoju Gospodarczego i Społecznego AISES w ramach wczorajszych obchodów Dnia Dialogu Żydowsko-Chrześcijańskiego
Jednym z uczestników był główny rabin Rzymu Riccardo Di Segni. Ocenił on obecną atmosferę relacji chrześcijańsko-żydowskich jako spokojną, chociaż nie entuzjastyczną. Podkreślił potrzebę stałych kontaktów i ciągłego wyjaśniania zasadniczych problemów. Dotyczy to m.in. kwestii interpretacji historii, także gdy chodzi o Piusa XII, co jego zdaniem stanowi „problem o niemałym znaczeniu z symbolicznego punktu widzenia”.
„Musimy starać się zrozumieć, jakie są nasze wspólne cele” – powiedział duszpasterz rzymskiej gminy żydowskiej. Jako pozytywny przykład wskazał grudniową wizytę u Papieża brytyjskiego rabina Jonathana Sacksa. Przytoczył jego stwierdzenie, że żydzi i chrześcijanie mają coś do powiedzenia w zasadniczych kwestiach poruszających wrażliwość publiczną i ekonomiczną. Mówiąc o rodzinie, prof. Di Segni zwrócił uwagę, że ponosi ona koszty kryzysu gospodarczego i dlatego potrzebuje większego wsparcia. „Dziś nie planuje się rodziny, bo brakuje bezpieczeństwa. Co robi parlament, by zapewnić np. mieszkania?” – pytał główny rabin Rzymu.
Natomiast obecny na spotkaniu szef „banku watykańskiego” podkreślił raz jeszcze, że obecny kryzys gospodarczy wiąże się z niżem demograficznym. Zaczął się on na Zachodzie w latach 70. zeszłego wieku z powodu kryzysu tradycyjnego modelu rodziny – przypomniał prof. Ettore Gotti Tedeschi. Również tak bardzo dziś odczuwany problem polityki ograniczania kredytów wynika z braku dzieci. Miejsce rodzin z dziećmi, które oszczędzały, zajęły dziś rodziny bezdzietne, które tylko konsumują. W Stanach Zjednoczonych spowodowały one ogromne zadłużenie publiczne – powiedział prezes Instytutu Dzieł Religijnych (IOR).
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.