Wielu z tych ludzi z powodu braku wiary doznaje cierpienia.
Może problemem jest właśnie to, że naród nie czuje się współautorem tej inicjatywy?
Skąd ich wziąć? - pomyśli proboszcz, który nie może się doprosić dodatkowego wikarego u biskupa. Z czego go wyżywić? - westchnie pracujący w parafii biednej, z trudem wiążący koniec z końcem. Spieszę z odpowiedzią. Nie wieszczę cudownego rozmnożenia chętnych do kapłaństwa. Dodatkowy wikary w parafii to media religijne.
Albo chronimy ludzkie życie od poczęcia do naturalnej śmierci bez żadnych wyjątków (i to rzeczywiście warte byłoby świętowania), albo nie chronimy (a więc nie ma czego świętować).
W Niemczech zawrzało. Powód? Wypowiedź kardynała Joachima Meisnera, który podczas otwarcia muzeum diecezjalnego w Kolonii miał powiedzieć… No właśnie, co powiedział?
Mam wrażenie, że Kościół katolicki w Polsce trochę tę swoją recenzencką rolę pomniejszył.
Drogi Panie Janie. Przecież Pan lepiej ode mnie wie, że to nie obecność nauczania religii w szkole jest zagrożeniem dla wolności.
Chrześcijańska kultura nie musi i nie powinna ograniczać się do mówienia o Bogu i Kościele. Chodzi o to, by na wszystkie ludzkie sprawy umiała spojrzeć nie tylko z ludzkiej, ale Bożej perspektywy.
Generalnie w Polsce dzieci i młodzież chodzą do szkół publicznych, w których to nie rodzice decydują o programie, systemie wychowawczym itd., ale państwo.
Tatry. Wąska ścieżka nad niewielkim skalnym uskokiem. I wcinający się w nią maleńki żlebik. Idący przede mną kolega już był po drugiej stronie. Tyle że zaczął się zsuwać po śliskiej skale w kierunku przepaści. W przebłysku samozachowawczego instynktu odwrócił się i skoczył z powrotem. Prosto na mnie. Wszystko trwało może dwie sekundy. Ale do dziś pamiętam zwierzęcy strach w jego oczach.