To pierwsza taka inicjatywa w historii archidiecezji. Zgromadziła ludzi wielu fachów, ale z jednym pragnieniem w sercu: jedności pod sztandarem Jezusa Chrystusa.
Mimo wysokiej pozycji wciąż powtarzał: „Jestem tylko biednym chłopem, który pasał świnie, a moja matka pracowała jako służąca”.