Najpierw donoszę, że nie mam żadnej wiadomości o mym najdroższym o. Maksymilianie i o jego śmierci nie otrzymałam nic więcej z całego jego pobytu i męczarni, tylko ten jeden list z 15 czerwca...
Podczas kazań, głoszonych przez niego w całej Italii, zbierały się tłumy wiernych.